piątek, 30 stycznia 2015

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Hagia Sophia – świątynia zbudowana na krwi powstań...

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Hagia Sophia – świątynia zbudowana na krwi powstań...:     Kiedy Justynian w 527 r. wstąpił na tron, Bizancjum zajmowało zaledwie cząstkę dawnego Imperium Romanum. Obejmowało swoim obszarem ty...

Hagia Sophia – świątynia zbudowana na krwi powstańców.

    Kiedy Justynian w 527 r. wstąpił na tron, Bizancjum zajmowało zaledwie cząstkę dawnego Imperium Romanum. Obejmowało swoim obszarem tylko Półwysep Bałkański, Azję Mniejszą, wyspy morza Egejskiego i wąski pas północnych wybrzeży Egiptu. Cesarstwo zachodnie oraz dawna rzymska prowincja Afryka znajdowały się pod panowaniem barbarzyńskich Germanów i Galów.


     Justynian szybko zrozumiał, że umocni swoją władzę tylko dzięki odzyskaniu dawnej chwały Rzymu. Zaczął od odbijania straconych prowincji. W Konstantynopolu rozpoczął niezwykły program budowlany. Aby zdobyć fundusze podniósł podatki – w starożytności budziło to taki sam opór jak obecnie. Poza podwyższeniem podatków, próbował kontrolować wszelkie przejawy pogaństwa, badania ateńskich filozofów, hazard, prostytucję, cudzołóstwo, homoseksualizm, wszelkie chrześcijańskie herezje oraz Żydów. No i co ? w końcu był cesarzem, nie interesowały go sondaże popularności  - a powinny.
Ciemiężony lud wpadł w gniew, w przeciwieństwie do innych kultur, których masy nie miały gdzie wyrazić swojego zdania, Bizantyjczycy mieli hipodrom, było to centrum bizantyjskiego życia publicznego, zbudowany jako stadion do wyścigu rydwanów, hipodrom mógł pomieścić nawet 100 tysięcy widzów. Tylko tam obywatele mogli zobaczyć swego władcę. To było połączenie stadionu sportowego, miejsca zgromadzeń publicznych i propagandowej mównicy.


   Budowla mieściła mnóstwo ludzi. Kibice drużyn niebieskich, zielonych, czerwonych i białych ( nazwy zaczerpnięto od barw załóg rydwanów biorących udział w wyścigach) zawierali wielkie zakłady, ale to były właściwie stronnictwa polityczne według współczesnych standardów, spory związane z wyścigami rydwanów miały ogromne znaczenie dla polityki Bizancjum. Hipodrom był jednym z architektonicznych cudów Konstantynopola ale w roku 532 stał się także sceną brutalnego sporu cesarza z poddanymi.


    Pewnego dnia na początku stycznia Justynian, nie lubiany z powodu twardej polityki i podatków, pojawił się przed hałaśliwym tłumem w hipodromie. Było to polityczne i ceremonialne serce imperium i nagle tysiące niezadowolonych poddanych wyraziły swój gniew. Niebiescy i zieloni różnili się od kibiców współczesnych drużyn piłkarskich - właściwie byli stronnictwami i maczali palce we wszystkim. Tysiące niebieskich i zielonych uderzyły na hipodrom krzycząc NIKA czyli zwyciężaj, w proteście przeciw podatkom. Zamieszki wkrótce zmieniły się w totalny chaos, tydzień później jedna trzecia miasta leżała w gruzach. Justynian był tak przerażony, że chciał uciekać - na szczęście miał u boku silną kobietę. Chciał wsiadać na statek i uciekać na Azjatycki brzeg Bosforu, ale Teodora, która zaczynała jako tancerka i prostytutka, nie chciała zrezygnować z tego co osiągnęła i kazała Justynianowi walczyć – posłuchał. Teodora przekonała Justyniana, a jego reakcja była wyrachowana i okrutna, kazał armii pomaszerować na hipodrom. 


     Skutki powstania Nika były iście biblijne. Justynian zwołał buntowników na hipodrom, rzekomo by ich wysłuchać, w rzeczywistości zamknął ich tam, a potem wysłał przeciwko nim wojsko. Wszyscy buntownicy w hipodromie zginęli. Centrum bizantyjskiego życia publicznego zmieniło się w krwawą jatkę dla 30 tysięcy ludzi. Ten cichy i spokojny człowiek łagodnym głosem wydał rozkaz zamordowania tysięcy ludzi. 


     Stolica leżała w gruzach, Justynian uznał to jednak za szansę. Mógł odbudować miasto jako symbol władzy absolutnej – swojej władzy.
Z ruin Konstantynopola narodził się bowiem jeden z najwspanialszych kościołów świata – serce nowej religii i pomnik bizantyjskiego kunsztu budowlanego.
Kiedy armia stłumiła powstanie, cesarz natychmiast rozpoczął odbudowę, chciał pokazać ludowi, że panuje nad sytuacją i że w cesarstwie wszystko gra. Pamiętamy Justyniana nie z powodu jego okrucieństwa lecz przez jego niezwykłą spuściznę architektoniczną. Priorytetem cesarza była odbudowa głównej katedry miasta – kościoła Świętej Mądrości , inaczej Hagia Sophia


     Cesarz Justynian wzniósł największą świątynię chrześcijaństwa umacniając dominującą pozycję Konstantynopola. Powstał największy kościół chrześcijaństwa, największa kopuła do czasów renesansu. 


     Świątynia która przyćmiła wszystkie termy i świątynie starożytnego Rzymu. Pod koniec rządów Justyniana cesarstwo bizantyjskie osiągnęło swoje największe rozmiary. Obejmowało Syrię i Palestynę, Azję Mniejszą, Italię, Grecję, Egipt i Afrykę Północną. Koszty ekspansji ponosili zwykli ludzie, ciągłe wojny Justyniana i jego budowle, zrujnowały imperialny skarbiec, cesarstwo nigdy nie podźwignęło się po megalomani Justyniana. Zawalenie się kopuły kościoła Hagia Sophia w 558 r. to symbol - architekci, podobnie jak Justynian przekraczali granice zdrowego rozsądku.
c.d.n.


piątek, 16 stycznia 2015

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Cesarzowa Teodora – prostytutka na bizantyjskim tr...

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Cesarzowa Teodora – prostytutka na bizantyjskim tr...:          Cesarz Justynian I panował w złotej erze Cesarstwa Bizantyjskiego (527-565), jak na ironię człowiek marzący o chwale dawnego Rz...

Cesarzowa Teodora – prostytutka na bizantyjskim tronie.

     
   Cesarz Justynian I panował w złotej erze Cesarstwa Bizantyjskiego (527-565), jak na ironię człowiek marzący o chwale dawnego Rzymu nie był Rzymianinem. Urodził się w chłopskiej rodzinie, na terenie Ilirii i razem z wujem Justynem przybył do Konstantynopola za chlebem. Dwa lata przez objęciem władzy, Justynian poślubił piękną i silną kobietę – Teodorę. Był jednak jeden problem. Teodora była prostytutką.

Teodora
   W dzieciństwie i młodości przeszła piekło, wywodziła się ze społecznych nizin, gdy ginie jej ojciec – zabity na jej oczach przez tresowanego niedźwiedzia - zmuszona jest do niemal niewolniczej pracy. Przeszła ciężką szkołę życia, była aktoreczką i tanią heterą, zmuszaną do oddawania się rzeszom mężczyzn. W teatrze odgrywała sceny z najbardziej pornograficznych mitów. W rzeczywistości były one sprośnymi opowiadaniami, które w najwyższym stopniu zadawalały gust publiki. Teodora zyskała sławę dzięki roli Ledy w pantomimie „Leda i łabędź” opowiadającej o tym jak Leda kąpiąc się w sadzawce zostaje zgwałcona przez Zeusa przemienionego w łabędzia. 

Leda i łabędź
    Teodora pojawiała się na scenie i wykonywała prosty taniec, a ponieważ nie była zbyt utalentowaną tancerką musiała przyciągać widzów skąpym odzieniem – przepaską na biodrach – gdyż kompletna nagość była zakazana. Następnie kładła się na scenie a służba rozsypywała pszenicę dookoła jej krocza. Wtedy na scenie pojawiało się stado gęsi i wydziobywało ziarno. Było to bardzo prymitywne przedstawienie mitu, ale cała męska widownia oczywiście wpadała w zachwyt. 

Prokopiusz z Cezarei (pierwszy z lewej)
    Prokopiusz z Cezarei, który był sekretarzem wojskowym znakomitego wodza w służbie Justyniana Belizariusza, a także utalentowanym historykiem, w swojej „Historii sekretnej” która w zasadzie jest zapiekłym do absurdu paszkwilem albo swego rodzaju ulotką propagandową przeciwników cesarza – przedstawił Teodorę jako królową ladacznic, która „ z ciałem swym obchodziła się w tak wyuzdany sposób, że wydawało się wprost, iż srom niewieści ma nie w tym miejscu, w którym przyroda dała go innym kobietom, lecz na twarzy” Nie brak też prawdziwie pornograficznych opisów „ chociaż robiła użytek aż z trzech otworów, utyskiwała na przyrodę, że nie dała jej szerszych otworów także w piersiach, aby mogła tą drogą wypróbować jeszcze jeden sposób. Często zachodziła w ciążę ale prawie zawsze potrafiła natychmiast spędzić płód” czy „Nieraz zjawiała się na biesiadach w towarzystwie dziesięciu czy kilkunastu młodzieńców, których jedynym zajęciem była rozpusta, i całą noc spędzała ze współbiesiadnikami w łóżku, a kiedy już wszyscy mieli tego dość, szła do ich niewolników – a było ich ze trzydziestu – i parzyła się z każdym z osobna. I tak zresztą nie była syta tego bezeceństwa”



     Gwiazdka sceny i kurtyzana miała dość takiego życia, ale zdołała wyrwać się z Konstantynopola dopiero wtedy gdy znalazła sobie kochanka i możnego protektora, który został gubernatorem prowincji w Afryce. Szybko jednak znudziła się opiekunowi i musiała wracać do stolicy. Po drodze zdobywała środki do życia „bezwstydnie kupcząc ciałem” opowiada „życzliwy” jej Prokopiusz.
W Antiochii Teodora poznaje wpływową tancerkę i prawdopodobnie szpiega na dworze cesarza Justyna, która poznaje ją z Justynianem,  przyszłym władcą imperium. Justynian zakochał się w pięknej młodej kurtyzanie bez pamięci i dwa lata przed objęciem władzy – poślubił.

Justynian I
    Żeby zmazać jej przeszłość, Justynian postanowił ją awansować. W dniu koronacji uznał w Teodorze współ-cesarzową. Jej nowy status wstrząsnął starą bizantyjską arystokracją. Przecież była prostytutką, występowała w teatrze, tańczyła z niedźwiedziami, raczej nie było to godne szacunku zajęcie. Justynian był jednak głuchy na wszelkie argumenty i od tej pory Justynian i Teodora rządzili na równych prawach. Najprawdopodobniej „dzięki” swojemu mieszaniu się do polityki i spraw religijnych została znienawidzona przez kleryków i historyków - zwłaszcza znanego nam Prokopiusza  i kiedy w 1623 r. w bibliotece watykańskiej odnaleziono jedyny egzemplarz „Historii sekretnej” katoliccy prałaci wzięli odwet. Opowieść o ladacznicy Teodorze została wydana drukiem i do dziś jest najczęściej wznawianym dziełem historyka z Cezarei. 


   Teodora była twarda, czasem nawet bywała okrutna, ale z pewnością nie była aż tak rozpustna. Jej życie nie było proste, nigdy nie zapomniała swoich udrękach i to z pewnością pod jej wpływem cesarz Justynian wydał liczne prawa poprawiające los kobiet w cesarstwie. Nigdy przedtem ani potem państwo rzymskie nie uczyniło dla kobiet tak wiele. Nowe prawa zabroniły mężom karać cudzołożne żony śmiercią a za brak posagu wyrzucać je z domów. Do tej pory prawo chroniło przed gwałtem tylko kobiety z warstw średnich i wyższych. Niewolnice czy dziewczyny z tawern można było krzywdzić bezkarnie. Justyniańska ustawa wyznaczyła karę śmierci dla porywaczy i gwałcicieli kobiet wszystkich stanów. Zakazano przetrzymywania kobiet w więzieniach, gdzie często padały ofiarą gwałtów, podejrzane miały być odtąd osadzane w klasztorach żeńskich. Teodora wykupywała dziewczęta z domów publicznych - płacąc za każdą wysoką cenę pięciu solidów- i starała się im znaleźć nową pracę. 


     W 535 r. cesarstwo w ogóle zdelegalizowało domy publiczne, ich właścicielom zagroziło śmiercią lub wygnaniem. Oczywiście prostytucji nie udało się wykorzenić, nie ulega jednak wątpliwości, że Teodora uczyniła dla kobiet wszystko, co wtedy było możliwe. Była z pewnością jedną z najniezwyklejszych władczyń w historii, niestety za sprawą Prokopiusza „ostatniego wielkiego historyka starożytności” i  znalezionego w Bibliotece Watykańskiej setki lat po jego śmierci „dzieła” po dziś dzień ma taką paskudną opinię.
c.d.n.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Największy przekręt w dziejach ludzkości.

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Największy przekręt w dziejach ludzkości.:      Dzieje fałszywych darowizn sięgają w Kościele czasów zamierzchłych, ale największym oszustwem świata była tzw. Donacja Konstantyna, ż...

Największy przekręt w dziejach ludzkości.

     Dzieje fałszywych darowizn sięgają w Kościele czasów zamierzchłych, ale największym oszustwem świata była tzw. Donacja Konstantyna, żaden przekręt nie przyniósł takiego zysku będąc jednocześnie tak… prymitywnym. Dokument spreparowano, żeby udowodnić, że cesarz Konstantyn już w IV wieku przekazał papieżowi Sylwestrowi I i jego następcom pałac laterański w Rzymie, insygnia cesarskie oraz Rzym wraz z prowincjami włoskimi i zachodnimi. 


      Ale skupmy się na dokumencie, Donacja składa się z dwóch części. Pierwsza część zatytułowana jest Confessio i opowiada wzruszającą historię o tym jak cesarz Konstantyn zaraził się trądem i stara się z tej dolegliwości wyleczyć. Wzywa różnych medyków, żaden jednak nie potrafi mu pomóc.  Będąc w rozpaczy, prosi o pomoc najwyższych pogańskich kapłanów w Rzymie, którzy proponują mu zbrodniczą terapię - a mianowicie, każą zebrać dzieci, niemowlęta, niewiniątka, zamordować je, ich krwią wypełnić sadzawkę na Kapitolu i w momencie jak się cesarz w tej krwi niewiniątek wykąpie – trąd ustąpi. Cesarz zdesperowany rozkazuje zgromadzić niemowlęta z matkami i już mają pogańscy kapłani przystąpić do swojego morderczego zamysłu…. kiedy - w ostatniej chwili - cesarz widząc rozpacz matek, mówi NIE, nie dopuszcza do zbrodni i odsyła do domów sowicie wynagrodzone matki z dziećmi. Mija dzień, cesarz zapewne w ponurym nastroju udaje się na spoczynek, podczas snu nawiedza go dwóch apostołów: św. Piotr i św. Paweł. Proponują mu by wezwał do siebie ukrywającego się – a to znaczy prześladowanego – papieża Sylwestra I, a ten na pewno znajdzie właściwy medykament na dolegliwości cesarza. 

Papież Sylwester I witany przez cesarza Konstantyna podczas wjazdu do Rzymu

     Cesarz sprowadza Sylwestra I, dochodzi do rozmowy w trakcie której Konstantyn każe sobie pokazać wizerunki św. Piotra i Pawła - rozpoznaje ich, papież nadaje mu pokutę, po spełnieniu której cesarz zostaje ochrzczony i w trakcie chrztu „dolegliwość” czyli trąd, cudownie mijają. Wówczas cesarz w nagrodę za ozdrowienie zaczyna wynagradzać papieża, ale nie tylko papieża, cały kościół i w imieniu swoim Senatu i całego Rzymskiego ludu, ustanawia papieża władcą całego zachodu, zapewnia mu dominację nad świeckimi władcami ale też - na wszelki wypadek -  w końcowej części donacji określa sankcje za nierespektowanie owego sporządzonego „u grobu świętego Piotra” prawa cesarskiego. Ci, którzy nie uznaliby władzy papieskiej, mieli „spłonąć w piekle i zginąć razem z diabłem i wszystkimi bezbożnikami” a na ziemi miała ich dosięgnąć banicja.

Nadanie władzy imperialnej papieżowi Sylwestrowi I przez Konstantyna I (fresk z XIII w.)

     W związku z tym że przekazał cały zachód papieżowi, dla siebie cesarz wybuduje na wschodzie nową stolicę, której nada swoje imię – Konstantynopol, a w samym Rzymie zlikwiduje administrację państwową, gdyż jest niewłaściwym, by świecki władca sprawował władzę tam, gdzie Bóg ustanowił rezydencję głowy religii chrześcijańskiej.
Czy jest prawdopodobne aby cesarz Konstantyn stworzył taki dokument ?
Nie, na pewno nie dlatego, że po pierwsze; cesarz Konstantyn został ochrzczony – co też jest poddawane w wątpliwość- dopiero na łożu śmierci, zaledwie dwa dni przed zgonem i to nie w Rzymie, ale na wschodzie, najprawdopodobniej w Bizancjum a ochrzcił go - według przekazów jego kronikarza – nie papież, ani nie biskup, nawet nie ksiądz tylko heretyk… arianin Euzebiusz z Nikomedii dopiero w 337 r.

Chrzest cesarza Konstantyna w 315 r.

    Po drugie dokument nosząc datę 315 r. wymienia z nazwy miasto Konstantynopol, które powstało lata później a zaczęto je tak nazywać dopiero po śmierci cesarza.
Cesarz Konstantyn miał za swego panowania absolutną władzę, był faktyczną głową kościoła. Zwoływał synody i decydował co było tam ustalane. To on zwołał Wielki Sobór w Nicei i zdecydował o rozwiązaniu najważniejszego sporu jaki się tam toczył – czy Syn Boży jest podporządkowany Ojcu, czy też jest mu współistotny. Nigdy nie liczył się z biskupem rzymskim, który nie został nawet na ten Sobór zaproszony.

Sobór Nicejski

     Donacja została sfałszowana w kancelarii papieskiej, najprawdopodobniej tuż przed przyjazdem papieża Stefana II do króla Franków Pepina Krótkiego. Podczas spotkania w 754 r. papież ukląkł z głową posypaną popiołem przed królem i poprosił o ratunek dla Rzymu przed "nie zważającymi na autorytet św. Piotra" Longobardami. Na tym spotkaniu pokazał też pewien stary dokument, datowany na 30 marca 315 r. - Donatio Constantini.

Pepin Krótki

    Choć dotąd od ponad stu lat, żaden król frankijski nie walczył z Longobardami, bo postrzegali ich jako towarzyszy broni, teraz – dzięki zabiegom papieskim- wybucha między nimi otwarty konflikt. Pepin - osadzony wcześniej na tronie przy pomocy papieża Zachariasza - rusza na „nieprzyjaciół” św. Piotra. Po dwóch wyprawach Longobardowie zostają pobici i zmuszeni do trudnego pokoju. Niedługo potem zostaje ustanowiony „dar Pepina” czyli obietnice na rzecz papieża, obejmujące większość ziem włoskich (mimo tego, że większość należała wtedy do cesarstwa wschodniego). „Nadanie" to uznaje się za początek Państwa Kościelnego Te „darowane” przez Konstantyna ziemie „zwrócił” kościołowi dopiero syn Pepina Krótkiego, Karol Wielki za czasów pontyfikatu Hadriana I, nie uwzględnił jednak wszystkich roszczeń papieskich.

Karol Wielki

     Następnym papieżem który wykorzystał dokument do swoich rozgrywek politycznych był św. Leon (1049-1054) przedstawił go podczas sporu o prymat w chrześcijaństwie nad patriarchą wschodu w 1054 roku, doszło wtedy do wielkiej schizmy i rozłamu Kościoła. Po Leonie IX jeszcze dziewięciu papieży wykorzystywało Donację Konstantyna dla uzasadnienia wyższości swojej władzy, mimo tego, że średniowieczny filozof, teolog dyplomata i kardynał Mikołaj z Kuzy udowodnił, że akt został sfałszowany. Inna legenda głosi, że pierwszym który odkrył i ujawnił fałszerstwo, około 1440 roku był neapolitański humanista, filozof i historyk Lorenzo Valla.

Mikołaj z Kuzy

    W 1628 roku francuski pastor po raz kolejny udowodnił fałszerstwo, ale Kościół potępił jego pracę i umieścił w Indeksie Ksiąg Zakazanych. Dopiero w XIX wieku, pół tysiąca lat po obnażeniu kłamstwa, Kościół Katolicki uznał Donację Konstantyna za fałszerstwo. Fałszerze nie byli aż tak sprytni jak im się wydawało; jak można było popełnić tak rażący błąd ? Jak można było przyznać Rzymowi zwierzchnictwo nad nieistniejącym jeszcze miastem Konstantynopolem ? Ale najbardziej zdumiewająca jest nie tyle zuchwałość „nieznanych sprawców” ale fakt, że ludzie Średniowiecza, ludzie ówczesnego Zachodu uwierzyli w tak nieudolne fałszerstwo.
c.d.n.

wtorek, 6 stycznia 2015

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Konstantyn Wielki - nawrócony chrześcijanin czy pr...

Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Konstantyn Wielki - nawrócony chrześcijanin czy pr...:    Geniusz i brutalność, intelekt i intrygi, chrześcijaństwo i rzezie. Cesarstwo Bizantyjskie było światłem z mrocznym obliczem. Do dziś o...

Konstantyn Wielki - nawrócony chrześcijanin czy przebiegły polityk ?

   Geniusz i brutalność, intelekt i intrygi, chrześcijaństwo i rzezie. Cesarstwo Bizantyjskie było światłem z mrocznym obliczem. Do dziś określenie bizantyjski kojarzy się z intrygami, krętactwem i przepychem. W rzeczywistości przez 1100 lat istnienia, Imperium Bizantyjskie nie tylko ocaliło prawne i literackie dziedzictwo zachodu, ale przyczyniło się do rozwoju chrześcijaństwa.


 Ale zacznijmy o początku.
Na początku IV w. naszej ery Imperium Rzymskie stanęło wobec jednego z największych kryzysów w swojej historii, było już tak ogromne, że zostało podzielone pomiędzy 4 cesarzy – dwóch na wschodzie i dwóch na zachodzie. Walczyli o władzę zajadle jak szczury w ciasnej klatce, ale jeden z nich podejmie próbę zjednoczenia imperium, jest nim Konstantyn.  

Konstantyn Wielki
    Jesienią 312 r. jako jeden z dwóch cesarzy na zachodzie Konstantyn przygotowywał się  do decydującej rozprawy ze swoim rywalem cesarzem Maksencjuszem, tyranem który władał Rzymem od 6 lat. Legenda mówi iż przed decydującą bitwą, Konstantyn miał sen w którym objawił mu się płonący krzyż i napis „Pod tym znakiem zwyciężysz”  (In hoc signo vinces


     Rano zaś przed bitwą ujrzał znak z nieba – najprawdopodobniej był to spadający meteoryt – i symbol jaki powinien wymalować na tarczach swoich żołnierzy, był to monogram xi-ro (połączenie greckich liter X i P- pierwszych dwóch liter greckiej pisowni wyrazy „Chrystus”)

Symbol Konstantyna

 Decyzja Konstantyna aby walczyć pod godłem chrześcijan była naprawdę szokująca. Przez setki lat rzymscy żołnierze ruszali do bitwy pod godłami swoich tradycyjnych bogów. Następnego dnia po zwycięskiej bitwie przy moście Mulwijskim otrzymał od senatu tytuł Maximus Augustus (Największy August) dzięki któremu stał się formalnie głową zachodniego państwa. 

Bitwa przy moście Mulwijskim
     W lutym 313 r. w Mediolanie doszło do spotkania Konstantyna z Licyniuszem - jednym z dwóch cesarzy na wschodzie – mieli oni uzgodnić dalszą politykę i zawrzeć sojusz. Uzgodnili, że po pokonaniu pozostałego jeszcze przy władzy, drugiego cesarza na wschodzie Maksymiana Daji, obaj podzielą się imperium na pół; to co było na zachód od Italii miało przypaść Konstantynowi, a co na wschód Licyniuszowi, Italia miała być pod ich wspólnym władztwem. Przypieczętowaniem sojuszu był ślub Licyniusza z siostrą Konstantyna, Konstancją -  która w przeciwieństwie do brata była już chrześcijanką.


     Jednak najważniejszym wydarzeniem było ogłoszenie przez cesarzy edyktu mediolańskiego, dającego swobodę wyznania chrześcijanom i innym wszelkim kultom. Chrześcijaństwo gwałtownie się rozwijało, stanowiło dobrze zorganizowany potężny ruch religijny, uznanie jego rosnącej siły było doskonałym posunięciem politycznym. Konstantyn zdawał sobie doskonale sprawę że walcząc z chrześcijaństwem  jeszcze je wzmocni,  próby jego ignorowania czy też tłumienia wszelkimi dostępnymi środkami okazywały się bezowocne,  a tolerując ich  zyska ich poparcie.

Edykt mediolański
   Licyniusz wypełnił swoją część umowy, po 4 miesiącach walk pokonał Daję i przejął kontrolę nad wschodnim imperium. Całe imperium miało nareszcie szansę na pokój. Jednak wątpliwości Konstantyna co do sojuszu z Licyniuszem narastały, szczególnie że ten  nieprzychylnym okiem patrzał na to jak Konstantyn faworyzuje chrześcijan  i wkrótce rozpoczął się między nimi długotrwały i wyczerpujący konflikt, stawką była ni mniej ni więcej dusza imperium. To była wojna w której tradycyjni rzymscy bogowie zwarli się w walce z dynamiczną nową wiarą. Pierwsza wojna w 316 r. nie przyniosła rozwiązania, żadna ze stron nie zadała decydującego ciosu, kruchy pokój trwał przez 7 lat. Potem jednak Licyniusz zaatakował wspólnoty chrześcijan i zabił biskupów, kolejna wojna była nieunikniona. 


    Decydująca bitwa rozegrała się w Chryzopolis - obecnie na terenie Turcji, która przesądziła o zdobyciu pełni władzy w imperium przez Konstantyna. I tak w 324 r. po dwóch dekadach krwawej wojny domowej cesarz Konstantyn podporządkował sobie całe Cesarstwo Rzymskie. Był przywódcą z wizją, błyskotliwym strategiem i człowiekiem który nie uznawał ograniczeń. Został cesarzem dzięki samemu sobie, przejął władzę w okrutny sposób. Zaledwie 6 tygodni po objęciu władzy Konstantyn przeniósł ośrodek decyzyjny imperium w nowe miejsce. Osiadł w Bizancjum greckiej koloni położonej nad cieśniną Bosfor, w znakomitym miejscu na przecięciu szlaków handlowych, rozbudował miasto do tego stopnia że stało się najwspanialszym i największym miastem w całym ówczesnym świecie. 


   Nazywał je  Nowym Rzymem a po jego śmierci nazwę zmieniono na Konstantynopol. Uciekał od Rzymu, sporów, walki politycznej, dziwnych interesów itp.  Chciał stworzyć coś nowego, co sam będzie mógł kształtować . Konstantynopol miał być stolicą chrześcijańskiego Imperium, chrześcijaństwo było jego fundamentem. Chrześcijanie czczą Konstantyna , ale należy pamiętać, że był cesarzem czyli dyktatorem. Fakty historyczne ukazują całkiem inne oblicze cesarza niż te przekazywane przez katolickich historyków opiewających cudowne czyny i nawrócenie Konstantyna. Cesarz Konstantyn nigdy nie wyrzekł się pogańskiego tytułu i funkcji „Pontifex Maximus” (Najwyższy Kapłan)  którą sprawował aż do końca życia, co było związane ze składaniem ofiar rzymskim bogom. Będąc rzekomo chrześcijaninem Konstantyn nigdy nie zabronił kultu własnej osoby, co było związane ze składaniem krwawych ofiar ku czci cesarza. Kult ten obowiązywał wszystkich obywateli, kto wzbraniał się czcić cesarza jako boga ten wyłączony był z rzymskiej społeczności i uznany za wroga ludu. 


    W ten sposób rozprawił się Konstantyn z tzw. pierwotnymi chrześcijanami, którzy nie chcieli złamać pierwszego przykazania Bożego, odmowa uczestnictwa uznawana była za herezję i bunt przeciwko cesarzowi. Obraz pobożnego cesarza jest wielką fikcją, Konstantyn w rzeczywistości był okrutnym despotą, który dla osiągnięcia swoich celów posługiwał się gwałtem, intrygą i morderstwem. Osiągnąwszy godność jedynowładcy Konstantyn bez osłonek usiłował podporządkować sobie Kościół, nadając mu z jednej strony przywileje i pieczętując jego decyzje, z drugiej stosując politykę nacisku na jego zwierzchników. W krótkim czasie czołowe osobistości duchowne znalazły się na wygnaniu tylko dlatego, że miały odwagę podejmować suwerenne kroki w obronie wiary


   Cesarz był bezwzględny nie tylko wobec swoich przeciwników, ale także wobec  najbliższych członków własnej rodziny. Nawrócenie cesarza, które miało rzekomo nastąpić w 313 r. opisane w Donacji Konstantyna – notabene największym papieskim oszustwie świata, (ale o tym napiszę w następnym poście) – nie odmienił jego morderczego charakteru, tak jak mordował przed swoim rzekomym nawróceniem tak samo był bezwzględny i okrutny po swoim rzekomym chrzcie.

Chrzest Konstantyna
    W 310 r. kazał powiesić  swojego teścia Maksimianusa, piętnaście lat później rozkazał zamordować swojego pierworodnego syna  Cryspusa – pod fałszywym zarzutem obcowanie ze swoją macochą Faustą, którą zresztą znaleziono martwą w łaźni rok po jego śmierci. Szwagra Licyniusza kazał otruć, mimo tego, że wcześniej wspaniałomyślnie darował mu życie i pozwolił osiedlić się z Konstancją w Salonikach, pozbawił też życia  ich syna Liciniusa. Konstancja do końca swoich dni mieszkała na cesarskim dworze, nie wiemy jednak czy kiedykolwiek wybaczyła bratu zamordowanie męża i syna. 
Współcześni historycy w ogóle poddają w wątpliwość fakt nawrócenia i chrztu Konstantyna, miał on do końca życia pozostać czcicielem Słońca o czym świadczy m in. wizerunek triumfującego słońca na jego monetach. 


    Cześć Konstantyna dla niezwyciężonego słońca była niezłomna a dowodem są wszystkie jego edykty faworyzujące boga „Sol Invictus” co znalazło również wyraz w nakazie świętowanie Wielkanocy w pierwszą niedzielę po święcie Paschy, czyli po wiosennym zrównaniu dnia z nocą, które następuje jednocześnie z pełnią księżyca, czy usankcjonowane  prawem państwowym świętowanie niedzieli w miejsce biblijnego sabbatu. Tak więc dzisiejsze chrześcijaństwo zawdzięcza pogańskiemu cesarzowi fundamentalne prawa i zwyczaje swojej wiary, które nie mają korzeni apostolskich lecz są ustanowione przez czciciela słonecznych bóstw.

c.d.n.