piątek, 6 listopada 2015
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Jak przekupstwo zagroziło demokracji cz.2
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Jak przekupstwo zagroziło demokracji cz.2: Po obaleniu tyrana Hippiasza, uciekinierzy i wygnańcy wrócili do Aten, wśród nich byli Alkmeonidzi - jeden z najstarszych rodów arysto...
Jak przekupstwo zagroziło demokracji cz.2
Po
obaleniu tyrana Hippiasza, uciekinierzy i wygnańcy wrócili do Aten, wśród nich
byli Alkmeonidzi - jeden z najstarszych rodów arystokratycznych w Atenach - dowodzeni przez Klejstenesa. Ten niezwłocznie ustanowił trzy
pierwsze prawa - przegłosowane w trybie przyspieszonym. Pierwsze, o usuniętciu z list
publicznych wszystkich tych, którzy za czasów Hippiasza nielegalnie uzyskali
status obywateli Aten, drugie, o pozbawieniu praw obywatelskich jego zwolenników
i trzecie - o zakazie tortur.
Ale
w wyborach w 508 r. p.n.e. Klejstenes, wbrew swoim oczekiwaniom, nie został
wybrany archontem, wygrał jego największy rywal, także potomek świetnej
rodziny, przedstawiciel arystokratów – Isagoras. Klejstenes nie zamierzał się jednak
poddać, jako zwykły obywatel odwołał się bezpośrednio do Zgromadzenia Ludowego
i zaproponował całą serię reform. Zgromadzenie uchwaliło propozycje Klejstenesa
błyskawicznie. Ich wynikiem była gruntowana reforma wszystkich instytucji i
powstanie zupełnie nowego systemu politycznego. Poszerzono znacznie krąg
obywateli, wzmocniono uprawnienia ich zgromadzenia, a obradami obywateli
zarządzała tzw. Rada Pięciuset. Było to rok 508 r. p.n.e. pamiętna data - wtedy narodziła się w Atenach Demokracja.
Klejstenes (wersja filmowa)
Isagoras
szybko uświadomił sobie, że jego tytuł archonta w rzeczywistości nie zapewnia
mu żadnej władzy, bo ta przeszła w ręce obywateli. Nie chcąc dłużej być tylko „elementem
dekoracyjnym” uciekł się do najpotężniejszej broni Ateńczyków (!)
Cały
sekret przekupstwa, korupcji, polega na tym, żeby przekupujący wiedział dokładnie
jakie są potrzeby przekupywanego. Czego najbardziej pragnie, czego mu brakuje.
W tej dziedzinie Ateńczycy byli mistrzami. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że
wszystko i każdy ma swoją cenę. Wtedy określano to delikatniej a mianowicie, że
każdy ma jakieś pragnienia. Kapłani delficcy pragnęli pięknej i drogiej
świątyni – dostali ją. A król ? Jakie pragnienia może mieć król ? Isagoras bez
trudu znalazł coś, co zapewniło mu wsparcie zbrojne króla Sparty. Żona
Kleomenesa – króla Sparty – była wówczas
w ciąży, należała do tej kategorii kobiet, o których z trudem można
powiedzieć, że są piękne. Natomiast żona Isagorasa była znaną ze swej urody
pięknością, kiedy Kleomenes zobaczył ją po raz pierwszy, oniemiał, a Isagoras
nie miał żadnych skrupułów. W krótkim czasie, król uległ jej urokom –
delikatnie mówiąc – a Isagoras przejął władzę w Atenach, dzięki pomocy spartańskiego
oręża.
Swoje
nowe rządy rozpoczął od wygnania członków rodu Alkmeonidów z Klejstenesem na
czele. Powód ? Obarczył ich odpowiedzialnością za rzeź zwolenników niejakiego
Kilona – rebelianta z czasów tyranii, to że masakra miała miejsce 130 lat
wcześniej, było tylko nieistotnym szczegółem. I tak Klejstenes znowu stał się wygnańcem, a
Isagoras przekonał króla Sparty do wypędzenia z Aten kolejnych 700 rodzin,
które zagrażały jego ambicjim politycznym. Próbował jeszcze rękami Kleomenesa zlikwidować
Zgromadzenie Ludowe i powołać na to miejsce 300 swoich zwolenników, ale się przeliczył. Młoda demokracja nie złożyła broni,
posłowie i lud ateński zjednoczyli swoje siły, zmuszając Kleomenesa i Isagorasa
do ucieczki na Akropol. Król Sparty uwięziony na świętym wzgórzu, zaczął zastanawiać
się nad swoim położeniem. Może i warta grzechu była piękna żona Isagorasa, ale
on wpakował się w niezłe tarapaty i nie miał ochoty dłużej oglądać jak jego
ludzie giną w rozgrywkach o to, kto będzie rządził w Atenach.
Po
dwóch dniach spędzonych na oblężonym Akropolu zwrócił się do Ateńczyków z
prośbą o „honorowe porozumienie” Zgodzili się i pozwolili mu wrócić ze swoim
wojskiem do Sparty, Isagoras korzystając z zamieszania znalazł okazję i uciekł
z Aten, jego zwolennicy nie mieli tyle szczęścia, zostali osądzeni i wielu z
nich skazano na śmierć. Klejstenes powrócił triumfalnie do Aten, pod jego
wpływem przegłosowano bez poprawek, ustawy o przekazaniu władzy w ręce ludu. W
ten sposób nowy system polityczny - Demokracja - stał się faktem.
W
Sparcie sprawy miały się zgoła inaczej, Kleomenes nie mógł sobie wybaczyć, że
dał się tak zmanipulować, że był tylko pionkiem w rękach Ateńczyków. Jak mógł pozwolić na
to, że posłużyli się nim w celu pozbycia się jego przyjaciela, tyrana Hippiasza. Postanowił
działać. Porozumiał się władcami Beocji i Chalkis, że Ci zaatakują Ateny z
północy, podczas gdy on i Peloponezyjczycy nadejdą od strony przesmyku
Korynckiego. Jednak młoda demokracja ateńska okazała się niepokonana. Odparli wojska nieprzyjacielskie z północy, a
spory jakie wybuchły w obozie Peloponezyjczyków, uwolniły ich od wątpliwej
przyjemności walczenia z nimi.
Kleomenes wrócił do Sparty i zorganizował
jakbyśmy to dzisiaj nazwali konferencję sojuszników, a na niej jasno i wyraźnie
ogłosił wszem i wobec, że ma zamiar pomóc swojemu przyjacielowi Hippiaszowi w
odzyskaniu władzy i w przywróceniu tyranii w Atenach.
Przedstawiciel
Koryntian Sosikles zabrał głos i mówił przez wiele godzin, a puenta tego co
powiedział Spartanom była taka; Jeżeli tak bardzo Wam się podoba tyrania to
zastosujcie ją najpierw u siebie, w Sparcie, a dopiero potem próbujcie wymusić
gdzie indziej. Konferencja zakończyła się fiaskiem.
Działo
się to w 506 r. p.n.e. Klejstenes zmarł rok wcześniej. Jego siostrzenica
Agariste wyszła za mąż za Ksantipposa, w
495 r. p.n.e. para doczekała się syna. Był nim Perykles, człowiek, który
poprowadził Ateny w złoty wiek
c.d.n.
środa, 4 listopada 2015
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Jak przekupstwo pomogło demokracji
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Jak przekupstwo pomogło demokracji: ….Patrzył z uśmiechem na kręcących się niespokojnie na siedziskach, członków potężnego duchowieństwa – kapłanów delfickich, i uznał, że n...
Jak przekupstwo pomogło demokracji cz.1
….Patrzył z uśmiechem na kręcących się niespokojnie na
siedziskach, członków potężnego duchowieństwa –
kapłanów delfickich, i uznał, że nadszedł czas aby ich uspokoić.
„Nasza umowa będzie uszanowana” – powiedział
„Nie zamierzam prosić nawet o drachmę więcej, niż te trzydzieści
talentów, które zawarte były w umowie. Cały marmur na budowę świątyni będzie
ofiarą Alkmeonidów dla boga Apollina”
Kapłani spojrzeli po sobie, ale nie dali się zwieść,
wiedzieli, że wykonawcy podejmują się zlecenia, żeby mieć z tego zysk, a nie po
to żeby stracić, a było pewne, że jeżeli Klejstenes mówi prawdę to jego kieszeń
ucierpi na tym przedsięwzięciu.
Świątynia Apollina w Delfach spłonęła w 548 r. p.n.e.
Ponad 30 lat później Ateńczyk z rodu Alkmeonidów o imieniu Klejstenes
postanowił odbudować ją w miejscu, gdzie pojawiał się słodko pachnący
obłok, na miejscu tej, która spłonęła. Kosztowałaby kapłanów 30 talentów i
zbudowana by była z wapienia, który występował obficie w okolicy i z cennego marmuru
paryjskiego.
Niebawem zdumieni kapłani zauważyli jak słudzy Klejstenesa przywożą i rozładowują bloki białego marmuru, nie uwierzyli jednak w jego bezinteresowność - bardzo dobrze znali Ateńczyków dlatego też szybko postanowili wyjaśnić sprawę i bez ogródek przystąpili do rzeczy;
Niebawem zdumieni kapłani zauważyli jak słudzy Klejstenesa przywożą i rozładowują bloki białego marmuru, nie uwierzyli jednak w jego bezinteresowność - bardzo dobrze znali Ateńczyków dlatego też szybko postanowili wyjaśnić sprawę i bez ogródek przystąpili do rzeczy;
„A czego chcesz w zamian” – spytali
Klejstenes poczuł się dotknięty i zapewniał kapłanów o
swoich czystych intencjach, ci jednak wyjaśnili mu, że wyrocznia delficka nie
może mieć długu wdzięczności w stosunku do nikogo, nawet jeżeli tym kimś jest
sam Klejstenes, członek znamienitego rodu Alkmeonidów. Sprawa musi być
wyjaśniona: tu i teraz
Ateńczyk zarzekał się, że nie chodzi tu o żadną „transakcję
wymienną”, tylko małą przysługę, prośbę, jeżeli oczywiście chcą i mogą ją
spełnić – jeżeli nie, to nie ma żadnego problemu. Na prośbę żeby wyrażał się
jaśniej, odparł;
Klejstenes
„Nie proszę o nic trudnego co byłoby niezgodne z prawem, tylko o to, by za każdym razem kiedy
Spartanin przyjdzie z pytaniem do Pytii, dodać do jej wyroczni tylko jedno,
jedyne zdanie; Sparta musi pomóc Atenom w obaleniu tyrana Hippiasza”
Marmur paryjski był piękny i osławiony w całym
ówczesnym świecie, kapłani już widzieli oczyma wyobraźni, świątynię Apollina
ubraną w marmur błyszczący w słońcu. Transakcja nic by ich nie kosztowała, poza
tym Wyrocznia Delficka nigdy - delikatnie rzecz ujmując - nie przepadała za
tyranami. Zgodzili się. Klejstenes od tego momentu, mógł chwalić się tym, że był pierwszym Ateńczykiem,
któremu udało się przekupić boga Apollina.
Hippiasz, wspierany przez Tesalijskich sojuszników i najemników
wprowadził w Atenach brutalną dyktaturę. Po śmierci brata Hipparcha – zamordowanego
w 512 r. p.n.e. przez Harmodiosa i Aristogejtona - rządy Hippiasza stały się jeszcze bardziej okrutne.
Harmodios i Aristogejton
Tortury
były na porządku dziennym a podatki ściągane praktycznie za wszystko - w tym dla
pokrycia kosztów utrzymania jego „ochroniarzy”- przekroczyły wszelkie granice.
Próba powstania przeciwko tyranowi zorganizowana przez patriotę Kidona spaliła
na panewce – został zdradzony. Oddział złożony z przeciwników Hippiasza a stworzony
przez Alkmeonidów, został unicestwiony przez najemników tyrana. Klejstenes ucieka
się więc do starej sztuczki Ateńczyków – do przekupstwa.
Wyrocznia nadal przekazywała trudne do zrozumienia, mgliste
i wieloznaczne komunikaty, kiedy jednak kierowane były do Spartan uzupełniane
były jasnym przekazem „Sparta musi pomóc Ateńczykom obalić tyrana”
I tak jak
kropla drąży skałę, proroctwa Pytii zmieniały stosunek Lakończyków do Hippiasza,
pomimo tego, że pozostawał w dobrych stosunkach z władcami Sparty. Na rezultaty
nie trzeba było długo czekać bo wkrótce zorganizowano ekspedycję dowodzoną przez
Anchimolosa. Niewielkie siły spartańskie wsiadły na statki i wyruszyły w
kierunku Zatoki Faleron. Jednakże Hippiasz zdążył zaalarmować swoich
sojuszników z Tesalii, na pomoc przybył oddział z tysiącem dobrze wyszkolonych i uzbrojonych jeźdźców. Przed
bitwą tyran kazał wyrwać wszystkie
drzewa rosnące na plaży, żeby stworzyć dogodną do walki równinę. Kiedy Spartanie
wylądowali, kawaleria Tesalijczyków osaczyła
ich i pokonała. Anchimolos zginął na polu bitwy a ci którzy przeżyli, wrócili
statkami do Sparty.
Był to dla Lakończyków cios, plama na honorze, którą trzeba
było szybka zmazać, ludzie chcieli zemsty. W 510 roku p.n.e. król Kleomenes I
na czele wielkiej armii ruszył na Ateny, Hippiasz wyruszył mu na
spotkanie. Starli się na równinie między Megara i Elefsina. Tesalijczycy
zostali pokonani, Hippiasz i najemnicy wycofali się do Aten i schronili na
Akropolu, wojska Spartańskie i Ateńczycy oblężyli Akropol. Dobrze ufortyfikowany
i zaopatrzony mógł zapewnić tyranowi schronienie i bezpieczeństwo przez długi
czas, jednak Spartanom udało się pojmać dzieci Hippiasza. W tej sytuacji tyran
w obawie o ich los, zdecydował się poddać i zgodził się na opuszczenie Aten w
ciągu pięciu dni.
Po opuszczeniu Aten udał się na dwór perskiego satrapy
Sardesa, gdzie wcześniej znalazł schronienie jego przyrodni brat, Igisistratos,
jako wasal Persów.
W 490 roku p.n.e. mimo sędziwego wieku, powrócił do Grecji wraz z perską armią, która pod wodzą Dariusza wyruszyła na jej podbój. Dzień przed bitwą pod Maratonem miał proroczy sen, śniło mu się, że śpi ze swoją matką co zinterpretował jako zapowiedź zwycięstwa Persów i swój powrót do ojczyzny w roli władcy. Ale kiedy okręty perskie dobiły do brzegu i wyszedł na brzeg, kichnął tak mocno, że się potknął, przewrócił i wybił dwa-trzy zęby. Próbował jak szalony znaleźć je w piasku – na próżno. Od tej chwili był już pewny, że to znak, że Persowie zostaną pokonani a on nigdy nie odzyska władzy. Według wersji obowiązującej, zmarł w drodze powrotnej gdzieś na Morzu Egejskim, prawdopodobnie na Limnos.
W 490 roku p.n.e. mimo sędziwego wieku, powrócił do Grecji wraz z perską armią, która pod wodzą Dariusza wyruszyła na jej podbój. Dzień przed bitwą pod Maratonem miał proroczy sen, śniło mu się, że śpi ze swoją matką co zinterpretował jako zapowiedź zwycięstwa Persów i swój powrót do ojczyzny w roli władcy. Ale kiedy okręty perskie dobiły do brzegu i wyszedł na brzeg, kichnął tak mocno, że się potknął, przewrócił i wybił dwa-trzy zęby. Próbował jak szalony znaleźć je w piasku – na próżno. Od tej chwili był już pewny, że to znak, że Persowie zostaną pokonani a on nigdy nie odzyska władzy. Według wersji obowiązującej, zmarł w drodze powrotnej gdzieś na Morzu Egejskim, prawdopodobnie na Limnos.
W sytuacji politycznej pustki, która zapanowała po
obaleniu tyranii, Klejstenes zdobył poparcie ludu które dało mu wystarczającą
siłę do zbudowania systemu demokratycznego, z którego już niebawem Ateny miały
słynąć w całym greckim świecie. Ale jak do tego doszło opowiem w następnym
poście.
c.d.n.
Subskrybuj:
Posty (Atom)