Kiedy Justynian w 527 r. wstąpił na tron, Bizancjum zajmowało
zaledwie cząstkę dawnego Imperium Romanum. Obejmowało swoim obszarem tylko
Półwysep Bałkański, Azję Mniejszą, wyspy morza Egejskiego i wąski pas
północnych wybrzeży Egiptu. Cesarstwo zachodnie
oraz dawna rzymska prowincja Afryka znajdowały się pod panowaniem
barbarzyńskich Germanów i Galów.
Justynian szybko zrozumiał, że umocni swoją władzę tylko dzięki
odzyskaniu dawnej chwały Rzymu. Zaczął od odbijania straconych prowincji. W Konstantynopolu
rozpoczął niezwykły program budowlany. Aby zdobyć fundusze podniósł podatki – w
starożytności budziło to taki sam opór jak obecnie. Poza podwyższeniem
podatków, próbował kontrolować wszelkie przejawy pogaństwa, badania ateńskich filozofów,
hazard, prostytucję, cudzołóstwo, homoseksualizm, wszelkie chrześcijańskie
herezje oraz Żydów. No i co ? w końcu był cesarzem, nie interesowały go sondaże
popularności - a powinny.
Ciemiężony lud wpadł w gniew, w przeciwieństwie do innych kultur, których
masy nie miały gdzie wyrazić swojego zdania, Bizantyjczycy mieli hipodrom, było
to centrum bizantyjskiego życia publicznego, zbudowany jako stadion do wyścigu
rydwanów, hipodrom mógł pomieścić nawet 100 tysięcy widzów. Tylko tam obywatele
mogli zobaczyć swego władcę. To było połączenie stadionu sportowego, miejsca
zgromadzeń publicznych i propagandowej mównicy.
Budowla mieściła mnóstwo ludzi. Kibice drużyn niebieskich, zielonych,
czerwonych i białych ( nazwy zaczerpnięto od barw załóg rydwanów biorących
udział w wyścigach) zawierali wielkie zakłady, ale to były właściwie
stronnictwa polityczne według współczesnych standardów, spory związane z
wyścigami rydwanów miały ogromne znaczenie dla polityki Bizancjum. Hipodrom był
jednym z architektonicznych cudów Konstantynopola ale w roku 532 stał się także
sceną brutalnego sporu cesarza z poddanymi.
Pewnego dnia na początku stycznia Justynian, nie lubiany z powodu twardej
polityki i podatków, pojawił się przed hałaśliwym tłumem w hipodromie. Było to polityczne
i ceremonialne serce imperium i nagle tysiące niezadowolonych poddanych
wyraziły swój gniew. Niebiescy i zieloni różnili się od kibiców współczesnych
drużyn piłkarskich - właściwie byli stronnictwami i maczali palce we wszystkim.
Tysiące niebieskich i zielonych uderzyły na hipodrom krzycząc NIKA czyli
zwyciężaj, w proteście przeciw podatkom. Zamieszki wkrótce zmieniły się w
totalny chaos, tydzień później jedna trzecia miasta leżała w gruzach. Justynian
był tak przerażony, że chciał uciekać - na szczęście miał u boku silną kobietę.
Chciał wsiadać na statek i uciekać na Azjatycki brzeg Bosforu, ale Teodora, która
zaczynała jako tancerka i prostytutka, nie chciała zrezygnować z tego co
osiągnęła i kazała Justynianowi walczyć – posłuchał. Teodora przekonała
Justyniana, a jego reakcja była wyrachowana i okrutna, kazał armii pomaszerować
na hipodrom.
Skutki powstania Nika były iście biblijne. Justynian zwołał
buntowników na hipodrom, rzekomo by ich wysłuchać, w rzeczywistości zamknął ich
tam, a potem wysłał przeciwko nim wojsko. Wszyscy buntownicy w hipodromie
zginęli. Centrum bizantyjskiego życia publicznego zmieniło się w krwawą jatkę
dla 30 tysięcy ludzi. Ten cichy i spokojny człowiek łagodnym głosem wydał
rozkaz zamordowania tysięcy ludzi.
Stolica leżała w gruzach, Justynian uznał to
jednak za szansę. Mógł odbudować miasto jako symbol władzy absolutnej – swojej
władzy.
Z ruin Konstantynopola narodził się bowiem jeden z najwspanialszych
kościołów świata – serce nowej religii i pomnik bizantyjskiego kunsztu
budowlanego.
Kiedy armia stłumiła powstanie, cesarz natychmiast rozpoczął odbudowę, chciał
pokazać ludowi, że panuje nad sytuacją i że w cesarstwie wszystko gra.
Pamiętamy Justyniana nie z powodu jego okrucieństwa lecz przez jego niezwykłą
spuściznę architektoniczną. Priorytetem cesarza była odbudowa głównej katedry
miasta – kościoła Świętej Mądrości , inaczej Hagia Sophia
Cesarz Justynian wzniósł największą świątynię chrześcijaństwa umacniając
dominującą pozycję Konstantynopola. Powstał największy kościół chrześcijaństwa,
największa kopuła do czasów renesansu.
Świątynia która przyćmiła wszystkie
termy i świątynie starożytnego Rzymu. Pod koniec rządów Justyniana cesarstwo
bizantyjskie osiągnęło swoje największe rozmiary. Obejmowało Syrię i Palestynę,
Azję Mniejszą, Italię, Grecję, Egipt i Afrykę Północną. Koszty ekspansji
ponosili zwykli ludzie, ciągłe wojny Justyniana i jego budowle, zrujnowały
imperialny skarbiec, cesarstwo nigdy nie podźwignęło się po megalomani
Justyniana. Zawalenie się kopuły kościoła Hagia Sophia w 558 r. to symbol -
architekci, podobnie jak Justynian przekraczali granice zdrowego rozsądku.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz