Geniusz i brutalność, intelekt
i intrygi, chrześcijaństwo i rzezie. Cesarstwo Bizantyjskie było światłem z
mrocznym obliczem. Do dziś określenie bizantyjski kojarzy się z intrygami,
krętactwem i przepychem. W rzeczywistości przez 1100 lat istnienia, Imperium
Bizantyjskie nie tylko ocaliło prawne i literackie dziedzictwo zachodu, ale
przyczyniło się do rozwoju chrześcijaństwa.
Ale zacznijmy o początku.
Na początku IV w.
naszej ery Imperium Rzymskie stanęło wobec jednego z największych kryzysów w
swojej historii, było już tak ogromne, że zostało podzielone pomiędzy 4 cesarzy
– dwóch na wschodzie i dwóch na zachodzie. Walczyli o władzę zajadle jak
szczury w ciasnej klatce, ale jeden z nich podejmie próbę zjednoczenia imperium,
jest nim Konstantyn.
Konstantyn Wielki
Jesienią 312 r. jako
jeden z dwóch cesarzy na zachodzie Konstantyn przygotowywał się do decydującej rozprawy ze swoim rywalem cesarzem
Maksencjuszem, tyranem który władał Rzymem od 6 lat. Legenda mówi iż przed
decydującą bitwą, Konstantyn miał sen w którym objawił mu się płonący krzyż i
napis „Pod tym znakiem zwyciężysz” (In hoc signo vinces)
Rano zaś przed
bitwą ujrzał znak z nieba – najprawdopodobniej był to spadający meteoryt – i symbol
jaki powinien wymalować na tarczach swoich żołnierzy, był to monogram xi-ro
(połączenie greckich liter X i P- pierwszych dwóch liter greckiej pisowni
wyrazy „Chrystus”)
Symbol Konstantyna
Decyzja Konstantyna aby
walczyć pod godłem chrześcijan była naprawdę szokująca. Przez setki lat rzymscy
żołnierze ruszali do bitwy pod godłami swoich tradycyjnych bogów. Następnego
dnia po zwycięskiej bitwie przy moście Mulwijskim otrzymał od senatu tytuł Maximus Augustus
(Największy August) dzięki któremu stał się formalnie głową zachodniego państwa.
Bitwa przy moście Mulwijskim
W lutym
313 r. w Mediolanie doszło do spotkania Konstantyna z Licyniuszem - jednym z dwóch
cesarzy na wschodzie – mieli oni uzgodnić dalszą politykę i zawrzeć sojusz.
Uzgodnili, że po pokonaniu pozostałego jeszcze przy władzy, drugiego cesarza na wschodzie
Maksymiana Daji, obaj podzielą się imperium na pół; to co było na zachód od
Italii miało przypaść Konstantynowi, a co na wschód Licyniuszowi, Italia miała
być pod ich wspólnym władztwem. Przypieczętowaniem sojuszu był ślub Licyniusza
z siostrą Konstantyna, Konstancją - która w przeciwieństwie do brata była już
chrześcijanką.
Jednak najważniejszym
wydarzeniem było ogłoszenie przez cesarzy edyktu mediolańskiego, dającego
swobodę wyznania chrześcijanom i innym wszelkim kultom. Chrześcijaństwo gwałtownie się
rozwijało, stanowiło dobrze zorganizowany potężny ruch religijny, uznanie jego
rosnącej siły było doskonałym posunięciem politycznym. Konstantyn zdawał sobie
doskonale sprawę że walcząc z chrześcijaństwem
jeszcze je wzmocni, próby jego ignorowania czy też tłumienia
wszelkimi dostępnymi środkami okazywały się bezowocne, a tolerując ich zyska ich poparcie.
Edykt mediolański
Licyniusz wypełnił swoją część umowy, po 4 miesiącach
walk pokonał Daję i przejął kontrolę nad wschodnim imperium. Całe imperium
miało nareszcie szansę na pokój. Jednak wątpliwości Konstantyna co do sojuszu z
Licyniuszem narastały, szczególnie że ten nieprzychylnym okiem patrzał na to jak Konstantyn faworyzuje chrześcijan i wkrótce rozpoczął się między nimi długotrwały i wyczerpujący
konflikt, stawką
była ni mniej ni więcej dusza imperium. To była wojna w której tradycyjni
rzymscy bogowie zwarli się w walce z dynamiczną nową wiarą. Pierwsza wojna w
316 r. nie przyniosła rozwiązania, żadna ze stron nie zadała decydującego
ciosu, kruchy pokój trwał przez 7 lat. Potem jednak Licyniusz zaatakował
wspólnoty chrześcijan i zabił biskupów, kolejna wojna była nieunikniona.
Decydująca
bitwa rozegrała się w Chryzopolis - obecnie na terenie Turcji, która
przesądziła o zdobyciu pełni władzy w imperium przez Konstantyna. I tak w 324
r. po dwóch dekadach krwawej wojny domowej cesarz Konstantyn podporządkował
sobie całe Cesarstwo Rzymskie. Był przywódcą z wizją, błyskotliwym strategiem i
człowiekiem który nie uznawał ograniczeń. Został cesarzem dzięki samemu sobie,
przejął władzę w okrutny sposób. Zaledwie 6 tygodni po objęciu władzy Konstantyn
przeniósł ośrodek decyzyjny imperium w nowe miejsce. Osiadł w Bizancjum
greckiej koloni położonej nad cieśniną Bosfor, w znakomitym miejscu
na przecięciu szlaków handlowych, rozbudował miasto do tego stopnia że stało
się najwspanialszym i największym miastem w całym ówczesnym świecie.
Nazywał je Nowym Rzymem a po jego śmierci nazwę zmieniono
na Konstantynopol. Uciekał od Rzymu, sporów, walki politycznej, dziwnych
interesów itp. Chciał stworzyć coś
nowego, co sam będzie mógł kształtować . Konstantynopol miał być stolicą
chrześcijańskiego Imperium, chrześcijaństwo było jego fundamentem.
Chrześcijanie czczą Konstantyna , ale należy pamiętać, że był cesarzem czyli
dyktatorem. Fakty historyczne ukazują całkiem inne oblicze cesarza niż te
przekazywane przez katolickich historyków opiewających cudowne czyny i
nawrócenie Konstantyna. Cesarz Konstantyn nigdy nie wyrzekł się pogańskiego
tytułu i funkcji „Pontifex Maximus” (Najwyższy Kapłan) którą sprawował aż do końca życia, co było
związane ze składaniem ofiar rzymskim bogom. Będąc rzekomo chrześcijaninem Konstantyn
nigdy nie zabronił kultu własnej osoby, co było związane ze składaniem krwawych
ofiar ku czci cesarza. Kult ten obowiązywał wszystkich obywateli, kto wzbraniał
się czcić cesarza jako boga ten wyłączony był z rzymskiej społeczności i uznany
za wroga ludu.
W ten sposób rozprawił się Konstantyn z tzw. pierwotnymi
chrześcijanami, którzy nie chcieli złamać pierwszego przykazania Bożego, odmowa
uczestnictwa uznawana była za herezję i bunt przeciwko cesarzowi. Obraz
pobożnego cesarza jest wielką fikcją, Konstantyn w rzeczywistości był okrutnym
despotą, który dla osiągnięcia swoich celów posługiwał się gwałtem, intrygą i
morderstwem. Osiągnąwszy godność jedynowładcy Konstantyn bez osłonek usiłował podporządkować
sobie Kościół, nadając mu z jednej strony przywileje i pieczętując jego
decyzje, z drugiej stosując politykę nacisku na jego zwierzchników. W krótkim
czasie czołowe osobistości duchowne znalazły się na wygnaniu tylko dlatego, że
miały odwagę podejmować suwerenne kroki w obronie wiary
Cesarz był bezwzględny nie tylko wobec swoich przeciwników, ale także wobec najbliższych członków własnej rodziny. Nawrócenie cesarza, które miało rzekomo nastąpić w 313 r. opisane w Donacji Konstantyna – notabene największym papieskim oszustwie świata, (ale o tym napiszę w następnym poście) – nie odmienił jego morderczego charakteru, tak jak mordował przed swoim rzekomym nawróceniem tak samo był bezwzględny i okrutny po swoim rzekomym chrzcie.
Cesarz był bezwzględny nie tylko wobec swoich przeciwników, ale także wobec najbliższych członków własnej rodziny. Nawrócenie cesarza, które miało rzekomo nastąpić w 313 r. opisane w Donacji Konstantyna – notabene największym papieskim oszustwie świata, (ale o tym napiszę w następnym poście) – nie odmienił jego morderczego charakteru, tak jak mordował przed swoim rzekomym nawróceniem tak samo był bezwzględny i okrutny po swoim rzekomym chrzcie.
Chrzest Konstantyna
W 310 r. kazał powiesić swojego teścia Maksimianusa, piętnaście lat później
rozkazał zamordować swojego pierworodnego syna Cryspusa – pod fałszywym zarzutem obcowanie ze
swoją macochą Faustą, którą zresztą znaleziono martwą w łaźni rok po jego
śmierci. Szwagra Licyniusza kazał otruć, mimo tego, że wcześniej wspaniałomyślnie darował mu życie i
pozwolił osiedlić się z Konstancją w Salonikach, pozbawił też życia ich syna Liciniusa. Konstancja do końca swoich
dni mieszkała na cesarskim dworze, nie wiemy jednak czy kiedykolwiek wybaczyła bratu
zamordowanie męża i syna.
Współcześni
historycy w ogóle poddają w wątpliwość fakt nawrócenia i chrztu Konstantyna, miał on do
końca życia pozostać czcicielem Słońca o czym świadczy m in. wizerunek triumfującego
słońca na jego monetach.
Cześć
Konstantyna dla niezwyciężonego słońca była niezłomna a dowodem są wszystkie
jego edykty faworyzujące boga „Sol Invictus” co znalazło również wyraz w
nakazie świętowanie Wielkanocy w pierwszą niedzielę po święcie Paschy, czyli po
wiosennym zrównaniu dnia z nocą, które następuje jednocześnie z pełnią
księżyca, czy usankcjonowane prawem
państwowym świętowanie niedzieli w miejsce biblijnego sabbatu. Tak więc
dzisiejsze chrześcijaństwo zawdzięcza pogańskiemu cesarzowi fundamentalne prawa
i zwyczaje swojej wiary, które nie mają korzeni apostolskich lecz są ustanowione
przez czciciela słonecznych bóstw.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz