„Mój przyszły zięć
mnie zrujnuje - chce dużego posagu
- No to go przegoń
- No jak ? Mam
pozwolić, żeby córka starą panną została ?”
To była klasyczna dyskusja ojców, którzy mieli córki i
musieli dać panu młodemu posag, o który prosił a raczej jakiego żądał. Tradycja
posagu, która ma swoje korzenie w starożytności, przetrwała do czasów nowożytnych, jako skodyfikowane
prawo i była koszmarem dla każdej greckiej rodziny.
Przygotowywanie wiana zaczynało się już praktycznie od
dnia narodzin dziewczynki. Gromadzono wełnę, prześcieradła, kołdry, poszewki na
poduszki, dywaniki, ubrania i bieliznę. Matki przez lata gorączkowo dziergały
na drutach i tkały na krosnach a ojcowie walczyli o zabezpieczenie córkom nieruchomości,
a jeśli tego zapewnić nie mogli,
oddawali im zwierzęta.
Przekazanie posagu było świętem dla całej wioski.
Tradycyjnie na tydzień przed ślubem, przyjaciółki
panny młodej odświeżały, prały i przygotowywały zgromadzoną dla panny młodej wyprawkę.
Wszystkie
rzeczy, które rodzina kupiła lub sama wykonała, zbierano w skrzyniach i
wysyłano do domu pana młodego. Czwartek był zwykle dniem przeniesienia i była
to wielka uroczystość, ponieważ procesja przyjaciół i krewnych, przy dźwiękach
muzyki i ludowych przyśpiewek, towarzyszyła posagowi, który był przenoszony na plecach albo załadowany na
osły lub muły, czasami wozy, w zależności od jego wielkości.
Do dnia ślubu wiano panny młodej było
wystawione na widok publiczny, aby sąsiedzi mogli zobaczyć, ocenić i skomentować dobra zgromadzone przez rodzinę.
Było to święto dla wioski, ale wielka udręka dla tych
młodych kobiet które często w tamtych
latach były traktowane jak produkt na sprzedaż - co było niezwykle upokarzające.
Zaręczyny i ślub poprzedzały negocjacje, które były
oparte na strategii. Pan młody ustalał warunki i jeśli jego propozycja była do
przyjęcia, zawierano umowę przedmałżeńską. Oczywiście w najtrudniejszej
sytuacji znajdowały się najbiedniejsze rodziny, które nie mogły zapewnić córkom dużego posagu aby je wydać za mąż, co wiązało się z ryzykiem, że
dziewczęta „zostaną na półce”, jak się mówi do dziś o niezamężnych kobietach w Grecji.
Z drugiej strony bogaci stawali się bogatsi, ponieważ
woleli się bogato ożenić, żeby powiększać swoje i tak już duże majątki.
Posag był głównym czynnikiem, który decydował o małżeństwie. Nieważna była uroda dziewczyny, jej charakter, czy
uczucia pana młodego w stosunku do przyszłej partnerki życiowej, ważny był tylko i
wyłącznie posag.
A posag obejmował
wszystko, co zapewniało panu młodemu wygodne życie; od biżuterii i
gotówki po mieszkania i ziemię. W większości przypadków umowa była nieoficjalna,
dokonywana słownie, ale były też oficjalne umowy posagowe, które były częścią
aktu notarialnego.
Ale zdarzali się, i to wcale nie tak rzadko - o czym
rozpisywała się ówczesna prasa -wyłudzacze posagów, oszuści matrymonialni, Złą
sławą, w tamtym okresie, cieszył się tak zwany ateński „Arsen Lupen” – bohater
powieści „Arystokrata Lopoditis”- który przejmował posagi młodych kobiet a
następnie znikał jak kamfora. Kiedy się pojawiał wszyscy byli przekonani, że
wygrali los na matrymonialnej loterii; młody, przystojny a przede wszystkim
bogaty, z dobrą pozycją w dużej firmie i drogim samochodem, szybko zyskiwał zaufanie
swoich potencjalnych ofiar. Sielanka trwała jednak krótko, do momentu kiedy nie
położył ręki na posagu…
Arystokrata Lopoditis
Można też
przeczytać w starych gazetach o przypadkach morderstw, kiedy to mąż zabił swoją
żonę, ponieważ jej rodzina nie dała mu posagu, który mu obiecano.
Z biegiem czasu ten „prawny obowiązek posagu” zaczął
wywoływać silne protesty i różne społeczne kampanie ale prawdziwy bunt
przeciwko niemu wybuchł w 17 społecznościach na terenie Rumeli. Kierowany był
przez rolnika o imieniu Kosta Kitsos z wioski Agios Georgios, który
sporządził memorandum dla królowej Fryderyki, wzywając ją do podjęcia
inicjatywy zniesienia „ posagu”, jako czynnika, który zniewala rodziny i nie daje młodym szans
na radość, szczęście i miłość.
Stopniowo cała Grecja zaczęła się buntować przeciwko „
prawu posagowemu” i pierwsze kroki podjęto w 1978, kiedy powołano specjalną
komisję ustawodawczą w celu uchylenia przepisów dotyczących
posagu. Komitet
odważnie powiedział „nie posagowi” i wezwał do zniesienia tego prawa, mówiąc,
że rodzice nie będą musieli dawać posagu dziewczynom, ale zapewnią swoim
dzieciom - chłopcom i dziewczętom - wszystkie środki niezbędne do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny.
Jednak
ostateczne zniesienie posagu nastąpiło dopiero w 1983 r. Przynajmniej
oficjalnie…
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz