2500 lat temu pewna kobieta zwijała się z bólu;
jęczała, wyła, krzyczała jakby ją
przecinali na pół. U jej posłania czuwał ojciec medycyny Hipokrates. Wszystko
co mógł dla niej zrobić, żeby złagodzić jej ból, to dać trochę kory wierzbowej
do gryzienia. Kory z drzewa które rosło wszędzie. Proszę się nie śmiać z tego
„prymitywnego” lekarza, ponieważ wielki Hipokrates dał kobiecie w ciąży
dokładnie to, co współczesny lekarz daje dzisiaj – aspirynę !
Słynna aspiryna narodziła się z głównego składnika
pnia wierzby, kwasu salicylowego (salicylanu). Hipokrates obserwował kojące
działanie kory drzewa od V w. p.n.e. ale upłynęło wiele, wiele wieków zanim
udało się stworzyć najsłynniejszy środek przeciwbólowy wszechczasów w formie,
którą wszyscy dzisiaj znamy.
Kolejny raz usłyszymy o kwasie salicylowym od
brytyjskiego księdza setki lat później. W 1763 roku Wielebny Edmund Stone
doradzał swoim wiernym, żeby żuli korę wierzb jak odczuwają nieznośny, silny
ból. Dopiero później naukowcy odkryją, że kwas salicylowy (salicylan) jest
silnym środkiem przeciwbólowym, który może jednocześnie uchronić ludzkie ciało
przed infekcjami. Niestety kwas był bardzo żrący dla żołądka i wiele osób po
zażyciu go wymiotowało.
w XIX weku podjęto wiele prób wykorzystania kwasu w medycynie i szukano sposobów na ograniczenie jego niepożądanych skutków ubocznych.
w XIX weku podjęto wiele prób wykorzystania kwasu w medycynie i szukano sposobów na ograniczenie jego niepożądanych skutków ubocznych.
W 1853 roku francuski chemik Charles Frederick Gerhard,
zupełnie przypadkowo spowodował związek chemiczny kwasu salicylowego z
chlorkiem acetylu. Nieświadomie stworzył aspirynę. Stracił jednak tytuł ojca
aspiryny ponieważ nie kontynuował nad nią prac, bo cały proces chemiczny
wydawał mu się zbyt skomplikowany. Tytuł otrzymał kilka lat później, w 1897
roku chemik Felix Hoffmann, który pracował dla niemieckiej firmy
farmaceutycznej Bayer. Ojciec Hoffmana cierpiał na reumatoidalne zapalenie
stawów i zażywał kwas salicylowy w leczeniu bólu. Jednak stary Hoffman nie mógł znieść skutków
ubocznych tego leku, więc jego syn chemik, próbował znaleźć sposób, aby uczynić
go bardziej dla ojca przyswajalnym.
W rzeczywistości młody Hoffman zrobił to samo co
Gerhard, z tą różnicą, że kwas salicylowy mógł być teraz wytwarzany chemicznie,
a nie pobierany z roślin, dzięki czemu uzyskany związek był bardziej stabilny.
Po tym sukcesie Hoffman poszedł do dyrektora firmy, aby z dumą przedstawić wyniki
swoich badań, ale Heinrich Dresser odrzucił go jako bezużyteczny i
prawdopodobnie niebezpieczny lek.
Felix Hoffmann
Ale Hoffman nie zaprzestał badań i wkrótce odkrył inną
substancję diacetylomorfinę, której działanie było zadziwiające. Według badań
nowe odkrycie dawało wyjątkowe uczucie euforii i sprawiało, że pracownicy czuli
się bohaterami, dlatego substancja została później nazwana heroiną. Z powodu
heroiny, która po raz pierwszy została wydana jako syrop na kaszel, Bayer
stracił zainteresowanie drugim odkryciem Hoffmana - aspiryną. Hoffman jednak
się nie poddał i postanowił zabrać swoje nowe odkrycie do berlińskich szpitali.
Dopiero jak lek zyskał uznanie u samych pacjentów Bayer postanowił rzucić okiem
na aspirynę.
Wkrótce Hoffman zobaczył, że jego lek zaczyna się
sprzedawać, niestety nieszczęśnik nie pomyślał wcześniej o jego zabezpieczeniu,
więc aspiryna zaczęła przynosić zyski koncernowi a nie jemu. W marcu 1899 roku
Bayer
opatentował lek a Hoffman nie otrzymał ani grosza z zysków. Załamał się i
wyjechał do Szwajcarii studiować historię sztuki.
Do końca I wojny światowej Bayer miał wyłączne prawo
do produkcji leku, ale kiedy Niemcy przegrały wojnę, Wielka Brytania, Rosja,
Francja i Stany Zjednoczone zgłosiły część praw do aspiryny. Ich myślenie wcale
nie było złe, ponieważ do dziś produkcja tego leku jest ogromna. Szacuje się,
że osiemdziesiąt miliardów tabletek zużywa się każdego roku w Stanach
Zjednoczonych, a pięćdziesiąt miliardów w Europie.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz