Jest rok 480 p.n.e. Persowie pod dowództwem młodego
króla Kserksesa – syna pokonanego w 490 r p.n.e. przez Ateńczyków pod Maratonem
Dariusza - przygotowują się do decydującego starcia z Grekami. Pokonali ich wcześniej w
bitwie pod Termopilami i teraz chcą zadać ostatni decydujący cios.
Grecka flota czeka na nich pod Salaminą, miejsce to
nie było wybrane przypadkowo, wręcz odwrotnie, Grecy dobrze wiedzieli co robią.
By zmusić Persów do stoczenia bitwy w miejscu dla siebie dogodnym, posłużyli
się fortelem. Dowodzący Grekami Temistokles wysłał do przeciwników swojego
zaufanego perskiego sługę, który naopowiadał im historii o rozłamie wśród
Greków. Tego właśnie było trzeba Kserksesowi. Kazał gotować się swoim
wojownikom do boju, przekonany, że stoczy walkę ze słabym i zdemoralizowanym
przeciwnikiem. Zwołał na naradę swoich dowódców i ogłosił im swoją decyzję, dotyczącą planowanej bitwy.
Nikt nie odważył się sprzeciwić królowi oprócz jednego admirała. Tym admirałem
była Artemizja, królowa Halikarnasu, Kos, Nisyros i Kalymnos.
Wywodziła się z możnego i wpływowego rodu. Jej ojciec,
Lygdamis, był satrapą Karii, państwa zamieszkanego w przeważającej większości
przez ludność grecką. O matce wiemy tylko, że pochodziła z Krety. Państwo,
którym przyszło jej władać, w 545 roku p.n.e. zostało podbite przez Persów, ale
zachowało pewną niezależność. Po śmierci męża objęła władzę w Karii, rezydując
w Halikarnasie, jej małżonek najwidoczniej nie dorównywał jej pod żadnym
względem, skoro jego imię nie zostało w ogóle zapamiętane przez historię.
Artemizja odradzała Kserksesowi walkę na morzu,
przekonywała go, mówiąc:
„Mężowie greccy przewyższają naszych na morzu, tak jak
mężczyźni przewyższają kobiety. Jaki masz powód Panie, by stawić czoła Grekom
na morzu, gdzie Twoje zwycięstwo nie jest pewne. Wszak zająłeś już Ateny,
zająłeś resztę Grecji czy ktoś był w stanie na lądzie Cię powstrzymać ?”
I zakończyła swoją mowę następującymi słowami:
” Dobrzy
ludzie zwykle mają złych poddanych, podczas gdy źli mają dobrych poddanych. Ty,
jako najlepszy człowiek na świecie, masz złych poddanych. Żaden z tych, którzy
twierdzą, że są sprzymierzeńcami, nie przyniesie nam korzyści.”
Niestety Kserkses choć szanował Artemizję nie
posłuchał jej wskazówek, zdania nie zmienił i zaatakował Greków pod Salaminą -
bitwę przegrał z kretesem.
Bitwa pod Salaminą (mal. Wilhelm von Kaulbach
Osobą, która wyróżniła się w walce z Grekami była oczywiście
Artemizja. Choć jej flotylla nie dorównywała rozmiarami pozostałym, to zwróciła
uwagę wszystkich. Grecy zauważyli, z nieopisanym zdumieniem, że
najdotkliwsze ciosy perskiej floty pochodzą ze statku, który jest pod rozkazami
kobiety. O ile w państwie perskim udział kobiety admirała w bitwie, został zaakceptowany
przez samego króla, o tyle w Grecji odebrano to jako zniewagę. dlatego
wyznaczyli za schwytanie Artemizji niebotyczną nagrodę w wysokości 10 tysięcy
drachm (dla porównania; przeciętna dniówka ówczesnego greckiego robotnika
wynosiła jedną drachmę)
Jednak królowej Halikarnasu udało się ocaleć z pogromu i to dzięki
sprytnemu manewrowi. Uciekając przed ścigającą ją trierą – greckim okrętem,
zaatakowała sojuszniczy okręt Kalyndyjczyków.
„Kiedy nań wpadła i zatopiła, dzięki szczęśliwym okolicznościom podwójną sama
odniosła korzyść. Bo dowódca trójrzędowca attyckiego, widząc ją uderzającą na
okręt barbarzyński, sądził, że okręt Artemizji albo jest helleński, albo
przechodzi od barbarzyńców do Hellenów i im pomaga; dlatego zawrócił i
skierował się przeciw innym okrętom” – pisał Herodot.
Staranowana przez Artemizję jednostka należała do
sojuszniczych Kalyndyjczyków i była dowodzona przez ich króla, Damasitymosa.
Zdaniem Herodota to dziwne zachowanie królowej zostało przez nią zaplanowane
już wcześniej i było aktem zemsty na
królu Kalyndii za zatarg, do którego, jego zdaniem, doszło, kiedy oboje
przebywali pod Hellespontem.
Kserkses, nie kryjąc podziwu dla fortelu władczyni,
miał powiedzieć, że w jego armii „kobiety stały się mężami, a mężczyźni
kobietami” Chcąc dowieść, jak bardzo ceni Artemizję, przesłał jej w nagrodę
grecki rynsztunek wojenny, a nieudolnego, jego zdaniem, dowódcę całej floty
„uhonorował” przesłaną mu w darze… niewieścią suknią i kądzielą.
Po przytłaczającej porażce Persów, którą przewidziała
Artemizja, Kserkses nauczony doświadczeniem, już nigdy nie zignorował jej rad i
tak kiedy perski generał Mardoniusz, zaproponował kontynuację kampanii z 300
tysiącami ludzi, król natychmiast poprosił ją o zdanie. Królowa przekonała go,
że powinien wrócić do Persji, i zostawić Mardoniusza samego - żeby dokończył robotę.
„Jeśli Mardoniuszowi
uda się to, co jego zdaniem, może zrobić, zwycięstwo będzie Twoje. Jeśli
przegra, Grecy nie odniosą prawdziwego zwycięstwa, ponieważ pokonają Twojego
poddanego” – powiedziała
Kserkses posłuchał i wrócił do kraju, Mardoniusz zginął w bitwie pod Platejami a
jego armia została przez Greków całkowicie rozbita.
Bitwa pod Platejami
Dalsze losy Artemizji nie są do końca znane. Jeżeli
wierzyć Herodotowi, niedługo po bitwie wyjechała do Efezu, gdzie na polecenie
Kserksesa miała opiekować się jego synami – co było dowodem jego zaufania.
Niestety wiemy jak zakończyło się życie Artemizji, los splatał jej brzydkiego psikusa. Ta, przez
całe życie silna i nieustraszona kobieta, zapałała płomiennym uczuciem do niejakiego
Dardanusa z Abydos, mężczyzna jednak okazał się odporny na jej wdzięki i nie
odwzajemnił jej gorącej miłości. Zrozpaczona, nieszczęśliwa królowa Halikarnasu, Kos,
Nisyros i Kalymnos, której nie był w stanie pokonać żaden najpotężniejszy wróg,
popełniła samobójstwo, rzucając się w morskie odmęty z wysokiej skały.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz