Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou
sobota, 8 stycznia 2022
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Jak piękny Ogród Amalii – królowej Grecji - stał s...
Jak piękny Ogród Amalii – królowej Grecji - stał się Ogrodem Narodowym
Ogród Królewski zaczęto budować równocześnie z budynkiem pałacowym na życzenie i pod nadzorem samej królowej Amalii - z której mąż król Otton żartował, że zamieniła się w ogrodnika. Rzeczywiście Amalia większość swojej królewskiej energii zużywała na jego uprawianie, pielęgnację i upiększanie. W końcu był tylko jej.
Początkowo zajmował 500 akrów, otaczał pałac i sięgał aż po dzielnicę Kolonaki, ale ze względu na to, że przecinała go główna droga łącząca Ateny z Kifissią (dzisiejsza ulica Królowej Sofii) został ograniczony do 155 akrów. Do 1854 roku wstęp dla zwiedzających był zabroniony a później dozwolony tylko wtedy, kiedy nie było w nim królowej – a to zdarzało się bardzo rzadko. Od początku 1839 r. do końca 1863 r przewinęło się przez ogród wielu botaników i ogrodników w większości obcokrajowców.
Ogród szybko stał się modny – mimo tego, że nikt nie mógł tam wejść - i ogólnie znane stało się zamiłowanie Amalii do jej ogrodu. Jak więc ktoś chciał wkupić się w łaski królowej, przysyłał w prezencie drzewa, krzewy lub inne rośliny. I tak greckie miasta przysyłały cytryny i pomarańcze, cesarzowa Brazylii przysłała rośliny południowoamerykańskie, sułtan Libanu wysłał drzewa ze swoich ogrodów, Mehmet Ali z Egiptu rośliny z dorzecza Nilu, a król Sudanu 40 palm kokosowych. Dotarła do ogrodu również akacja z Haiti i wierzba płacząca z grobu Bonapartego.
Tysiące drzewek kupowano
w Europie, a nawozy ogrodnicze sprowadzano z Genui we Włoszech. Z greckich wysp
przywożono palmy, często bardzo wysokie, które przypływały okrętami wojennymi
do Pireusu, a następnie były … przenoszone przez marynarzy do ogrodu.
Ateny w
tamtym czasie cierpiały na brak wody, ale Amalia nie zważając na nic… podlewała
swój ogród. Ateńczycy się oburzali, ale kto ich słuchał? Podróżnik Edmond Abu
ironicznie napisał w swojej książce: „Ateńczycy cierpią, ale trawa w ogrodzie Amalii
ma się dobrze” Początkowo ogród miał niski drewniany płot, ale ponieważ
Ateńczycy kradli rośliny i przyprowadzali swoje kozy by te mogły paść się
wykwintnymi przysmakami europejskich zielarzy, Amalia odgrodziła go wysokimi
balustradami.
Jego zewnętrzne drzwi - z wyjątkiem tych, które łączyły się z pałacem - były zawsze zamknięte i strzeżone, ale królowa postanowiła dać klucze od strony Ilissos, ambasadorom wielkich mocarstw (Anglia, Francja, Rosja) żeby mogli wchodzić do ogrodu, kiedy tylko zechcą. Za obecnym placem zabaw Ogrodu Narodowego znajduje się „skała Amalii”.
Jest to podwyższona skalna półka, na której królowa postawiła fotel, by móc przyglądać się pracom ogrodniczym, ale też podziwiać piękno morza egejskiego, Faliro i Eginy – było to możliwe bo drzewa jeszcze były niskie, nie było też wtedy budynków mieszkalnych, które zasłaniałyby widok. Ogród Amalii został przemianowany na Ogród Narodowy w 1917 roku po rezygnacji z tronu króla Konstantyna I, a od 1923 r. publiczność miała wolny wstęp od wschodu do zachodu słońca.
W późniejszych latach nawałnice i burze spowodowały
ogromne zniszczenia, a podczas poszerzania alei Amalii w 1926 r. wycięto setki
drzew. W tym czasie jego obecne ogrodzenie wykonano z marmurowych kolumn i
żelaznych balustrad. Wiele drzew zostało wyciętych w czasie okupacji … przez
ludzi chcących się ogrzać, natomiast w czasie wydarzeń grudniowych (1944) władze
Aten pozbywały się zmarłych i grzebały ich w ogrodzie w prowizorycznych masowych
mogiłach. - te zostały później rozkopane i zwłoki przewieziono na zwykłe
cmentarze.Podczas prac, które miały miejsce w ciągu ostatniego półtora wieku, w
ogrodzie odkryto starożytny akwedukt, łaźnie rzymskie, a także dwa cmentarze;
hellenistyczny i rzymski.
wtorek, 28 grudnia 2021
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Czy Safona – starożytna poetka – była lesbijką?
Czy Safona – starożytna poetka – była lesbijką?
Antycznych poetów znamy wielu, ale poetkę tak naprawdę
tylko jedną. Bo tylko jedna z nich osiągnęła status na poły legendarny.
Nazywała się Safona.
Dla Platona była dziesiątą muzą, dla Anakreona słodko
śpiewała, a Horacy w drugiej odzie mówił, że nawet zmarli w podziemiach
słuchają jej pieśni z podziwem w świętej ciszy. Safona jest uważana za
najważniejszą poetkę liryczną starożytności, a przez wielu za pierwszą
zadeklarowaną lesbijkę. Ale czy to prawda?
Nie wiemy kiedy dokładnie się urodziła i nie wiemy
kiedy zmarła. Wiemy, że żyła gdzieś na przełomie VII i VI wieku. Być może
urodziła się około 630 roku p.n.e. a kiedy zmarła…. tego tak naprawdę nie wie
nikt. Mówi się, że Safona wyszła za zamożnego i życzliwego młodego mężczyznę z
Andros na Korfu i miała z nim córkę Kleidę. Urodziła się jednak w Eresos na pięknej wyspie
Lesbos i była rówieśniczką Alkaiosa i Pittakosa. Safona pisała wiersze miłosne,
hymny do bogów i pieśni weselne. Komponowała swoje wiersze i śpiewała je grając
na lirze - w świecie greckim poezja lityczna (która nosi nazwę od instrumentu lira)
zawsze, ale to zawsze była śpiewana i nieraz tańczona.
Z powodu niepokojów politycznych na Lesbos, które
doprowadziły do wygnania arystokracji z wyspy, Safona na jakiś czas schroniła się
na Sycylii. Wrócił kilka lat później po obaleniu tyranii. Mówi się, że w tym
czasie Safona założyła na wyspie konserwatorium i zgromadziła w nim młode
arystokratki z Lesbos, aby uczyć je tego co kobiety umieć powinny. A powinny
umieć być piękne, delikatne i wrażliwe. Takie były wtedy wobec kobiet
wymagania. Spędzały więc z Safoną całe dnie w cudownych okolicznościach
przyrody i słuchały jej poezji, próbując tworzyć też własną.
Bliski związek
Safony z jej studentkami został uznany za nieprzyzwoity między innymi przez
komików z Attyki, którzy zdyskredytowali zarówno jej pracę, jak i ją samą,
nazywając ją… lesbijką. Krążyły o niej i krążą rozmaite mity, a często wręcz
złośliwe oszczerstwa. Patriarchat nie mógł pojąć, że można być intelektualnie i
artystycznie utalentowaną kobietą, rozpuszczał więc o Safonie najbardziej absurdalne plotki,
łącznie z tą, że była prostytutką. Mimo wyraźnego sentymentu, jaki okazywała swoim
uczennicom, jej homoseksualizm nie jest potwierdzony żadnym źródłem.
Jej dzieła gloryfikują miłość – być może miłość między
kobietami - ale nie wiadomo, czy kiedykolwiek zrobiła to, co napisała. W
rzeczywistości, dziś badacze jej prac kwestionują homoseksualny wymiar Safony,
ponieważ nie ma dowodów na to, że uprawiała seks z kobietami. To oczywiście nie
przeszkodziło chrześcijańskim poetom przeklinać jej poezję, w czasie gdy wydawcy
jej utworów zmieniali jej teksty miłosne, usuwając fragmenty lub zmieniając
słowa, których ówczesna publiczność, ich zdaniem, nie mogła zaakceptować. W XI wieku
(1073 roku) nie kto inny jak papież Grzegorz VII, miał nakazać spalenie wszystkich
dzieł Safony. Gdy w 1453 roku upadał Konstantynopol, stolica Wschodniego
Cesarstwa Zachodniorzymskiego, i symbolicznie skończyło się tym samym
średniowiecze, nie było już ani jednego oryginalnego dzieła wielkiej poetki z
Lesbos. Na szczęście jak się później okazało, co nieco ocalało na egipskich
papirusach.
Według Owidiusza Safona rzekomo popełniła samobójstwo,
kiedy już jako dojrzała kobieta miała się zakochać w żeglarzu Faonie, i
odrzucona przez niego rzucić się ze skały do morza, by niechybnie w nim zginąć.
Ta opowieść dotrwała do naszych czasów i jest najpewniej produktem greckich
komedii, w których przedstawiano Safonę w sposób karykaturalny. W tym przypadku
opowieść o Safonie i Faonie wydaje się być kalką mitu o Afrodycie i Adonisie,
który nosił zresztą przydomek Faon. Dzisiejsi historycy kwestionują ten mit i
twierdzą, że musiała ona umrzeć naturalnie w wieku 50 lat, gdzieś pomiędzy
580-570 p.n.e.
Safona, choć pisała dla bardzo wąskiego grona, sławę -
naprawdę światową - zyskała już w antyku. Jeszcze w czasach starożytnej Grecji
Safona weszła do kanonu. Nauczana była w szkołach retorycznych a jej dzieła
przechowywano w słynnej Bibliotece Aleksandryjskiej – ówczesnym intelektualnym
epicentrum świata helleńskiego. Z innym wspaniałym poetą z Lesbos, Alkajosem,
przedstawiano ją na licznych wazach. Komediopisarze, o czym wspominałam wcześniej, umieszczali
ją, niestety dla niej, w swoich sztukach. Można powiedzieć, że Safona została
celebrytką, a nawet więcej, zaczęto ją nazywać dziesiątą muzą. Niezwykłą rolę
odegrała, w Rzymie, gdzie w I wieku p.n.e. tłumaczył ją na łacinę pewien utalentowany
poeta Katullus, który zresztą cykl utworów do swojej ukochanej zatytułował „
Lesbia” Katullus wprowadził do poezji nowy typ kobiety „puella docta” czyli
uczona dziewczyna co ma znaczenie niebagatelne. Oto bowiem obok rzymskiej
matrony pojawia się emancypantka, kobieta lekceważąca - oczywiście na miarę
swoich możliwości – konwenanse, mająca własne zdanie i chcąca choć w jakiejś
części decydować o sobie. Prototypem literackim mądrej i niezależnej kobiety
jest więc Safona. Nie muszę oczywiście dodawać, że dla konserwatystów taka
wizja kobiety była przerażająca. Podobnie jest zresztą do dzisiaj.
Cdn.
niedziela, 26 grudnia 2021
Pilot Rezydent Grecja - Barbara Rizou: Dlaczego obchodzimy Boże Narodzenie 25 grudnia?
Dlaczego obchodzimy Boże Narodzenie 25 grudnia?
Prawda jest taka, że żaden tekst źródłowy nie podaje dokładnej daty narodzin Chrystusa.
Według relacji z Nowego Testamentu zarówno Chrystus, jak i jego uczniowie nie obchodzili urodzin, a wg. Ewangeli św. Łukasza ( 22:19, 20) Jezus wyraźnie poprosił swoich naśladowców, aby zachowali pamięć o jego ofiarnej śmierci a nie narodzinach. Żydzi również odrzucali obchodzenie urodzin jako zwyczaj pogański, prawdopodobnie ze względu na związek między urodzinami a astrologią i wróżbiarstwem i taką samą postawę przyjęli chrześcijanie w pierwszych dwóch wiekach istnienia Kościoła chrześcijańskiego.
Dlatego we wczesnych latach chrześcijańskich narodziny Chrystusa nie były świętem szczególnym i chrześcijanie obchodzili je razem ze chrztem 6 stycznia. Dopiero - zgodnie z przekazami - Bazyli Wielki jako pierwszy w Cezarei Kapadockiej w 376 r. wygłosił przemówienie z okazji... świąt Bożego Narodzenia.Wcześniej jednak, w 354 r., po wielu sporach i dyskusjach, 25 grudnia został uznany w Rzymie jako dzień narodzin Chrystusa z bardzo ważnego dla Kościoła powodu.
Dzień ten został wcześniej ustanowiony przez Rzymian jako dzień narodzin perskiego boga Mitry.
Rzymianie powracający z wojen na Wschodzie
przywozili ze sobą kulty wielu bogów. Mitra był jednym z najpopularniejszych,
ponieważ był bogiem światła, słońca, które walczy i wygania ciemność. Jego
narodziny połączono z zimowym przesileniem słońca, które od 25 grudnia zaczyna dłużej
świecić na niebiańskim firmamencie.
Dla
Rzymian był to dzień radości, ponieważ ciemność odchodziła, a światło
nadchodziło. Był to tak uroczysty i umiłowany dzień, że żadne zakazy i
perswazje Ojców Kościoła, nie było w stanie ani przekonać ani nawet zmusić pierwszych
chrześcijan do zaprzestania jego świętowania. Dlatego
Ojcowie Kościoła znaleźli wypróbowany i przetestowany sposób - „podmienienia”. Innymi słowy 25 grudnia, do
tej pory obchodzony jako dzień urodzin Mitry, ustalono dniem narodzin Jezusa Chrystusa,
czyli nowego Słońca, które wypędziło mroki bałwochwalstwa z dusz ludzi i zalało
je chrześcijańskim światłem. I tak 25 grudnia jedno Słońce zastąpiło drugie, w wyniku czego ta data została
ustalona jako oficjalna data narodzin Chrystusa.
Znacznie później, w 529 r., cesarz Justynian zakazał wykonywania prac i robót publicznych w okresie Bożego Narodzenia i ogłosił je dniem wolnym od pracy. Do 1100 roku - kiedy działalność misyjna w pogańskich plemionach europejskich zakończyła się - wszystkie narody Europy obchodziły Boże Narodzenie.
Cdn.