Dzisiaj w związku ze Świętem Zmarłych, napiszę kilka słów o Zaduszkach sprzed trzech tysięcy lat.
Kerameikos- cmentarz w Atenach.
Kult zmarłych w pierwotnych formach religii greckiej
zajmował naczelne miejsce. Zwłoki grzebano, składając do grobu kosztowności,
broń, figurki zwierząt domowych – całe gospodarstwo. Wierzono, że nieboszczyk
może wrócić na ziemię, gdyby nagle zatęsknił do pozostawionych bogactw.
Stela (nagrobek) Demetrii i Pamfilii, IV w. p.n.e.
Zmarły był straszną i mściwą potęgą, lada chwila
mógł zjawić się jako upiór. Usiłowano go przebłagać darami i ofiarami. Pierwszą
daniną był płacz pogrzebowy; gwałtowny, namiętny – rozdzierano sobie twarz
paznokciami, wyrywano włosy.
Na grobie zabijano zwierzęta i niewolników. Nie
tylko w dzień pogrzebu, ale i później, od czasu do czasu, rodzina przynosiła
ofiary. Przez rurę wlewano do wnętrza mogiły krew zarżniętych zwierząt, na
pożywienie dla umrzyków. Po pogrzebie odbywała się w domu stypa i sądzono, że
dusza zmarłego jest właściwym gospodarzem biesiady.
Kobieta przystrajająca grób wieńcami, ok. 420-410 r.
p.n.e.
W Atenach w czasie święta Antesteriów, na wiosnę, obchodzono powszechne Zaduszki. Obok świątyni Zeusa była spora szczelina w ziemi.
Przez nią spłynęły wody potopu i przez nią w trzeci dzień Antesteriów dusze
wychodziły na ziemię. Zamykano świątynie, aby dusze tam nie weszły i nie splamiły
swoją obecnością miejsc poświęconych bogom.
Stela, ok. 530 p.n.e.
Drzwi domów mazano smołą, w przekonaniu,
że smoła odstrasza siły nieczyste. Każda rodzina zastawiała u siebie ucztę dla
zmarłych. Gotowano nasiona wszystkich roślin polnych i zostawiano je w garnku
na ołtarzu, w osobnym pokoju, do którego nikt nie śmiał wchodzić. Zaduszki
kończyły się wieczorem gdy otwierano mieszkanie ze słowami: „Idźcie za drzwi,
dusze, skończone już Antesterie”
Hermes transportujący zmarłą w rydwanie
Starożytni grecy wierzyli w
nieśmiertelną duszę – był nią duch psyche, który w postaci laleczki kore, mieszkał
w źrenicy oka. Psyche opuszczała
człowieka w chwili śmierci jako widmo eidolon i
żyło dalej jako cień skia, utrzymując łączność z żywymi przez sny. Dusza
była nieśmiertelna, ale też bezradna, chociaż mogła mieć dobry lub zły wpływ na
żywych.
Hermes Psychopompos ok. 450 r. p.n.e.
Szczególnie niebezpieczne były
dusze tych, co zmarli przedwcześnie, śmiercią gwałtowną. Kult zmarłych zobowiązywał do wyprawienia
pogrzebu – był to warunek dostania się duszy do świata podziemnego, gdzie była
prowadzona przez Hermesa Psychopomposa –
Wiodącego Dusze.
P.S. W czasach mykeńskich zwłoki
grzebano, w homerowych palono,
a dwa/trzy wieki później znów grzebano.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz