Życie kobiet w starożytnej Grecji
Niestety w pismach starożytnych filozofów i w utworach
literackich znaleźć możemy wiele wypowiedzi dyskryminujących kobiety,
udowodniających ich niższość duchową i moralną w porównaniu z mężczyznami.
Opinię wroga kobiet miał Eurypides, który wyraził się, że jeden mężczyzna jest
więcej wart niż tysiąc kobiet. Platon uważał kobiety za niezdolne do umiłowania idei, a Arystoteles napisał, to co napisał czyli, że, kobieta
jest uszkodzonym, skarlałym samcem, któremu w czasie ciąży przydarzył się
wypadek.
Platon i Arystoteles
Kobiety według nich (za wyjątkiem Platona) miały mieć silnie rozwiniętą
sferę uczuciowa i słabe umysły. Z tego powodu mogły wyrządzić krzywdę sobie lub
innym ludziom, należało więc je chronić i w miarę możliwości ubezwłasnowolnić.
Każda kobieta miała zatem swojego opiekuna, którym mógł być ojciec, brat, mąż
lub członek dalszej rodziny. Z czasem mizoginia filozofów
złagodniała i ci sami filozofowie, którzy potępiali kobiety, zaczęli stawać w
ich obronie. Sokrates i Platon domagali się równouprawnienia kobiet, a ten
ostatni żądał nawet, by nie tolerowano stosunków żonatych mężczyzn z innymi
kobietami niż własne żony. Oczywiście nigdy nie zostało to wprowadzone w życie.
W rezultacie żony i przyszłe żony obywateli ateńskich spędzały niemal
całe życie w czymś w rodzaju "aresztu domowego". Wolno im było
wychodzić tylko na pogrzeby lub święta religijne, ewentualnie do teatru (gdzie miały się zachowywać z odpowiednią
„skromnością”), w wielu wypadkach nie mogły nawet chodzić na targ – zakupy
robili mężczyźni lub niewolnicy.
W ateńskim domu kobiety miały przebywać jedynie w pomieszczeniach dla nich przeznaczonych, głęboko z tyłu mieszkania, aby jakiś obcy przez przypadek ich nie zobaczył. Jeśli mężczyzna zapraszał do domu gości, jego żona pod żadnym pozorem nie powinna ich była widzieć, oni także nie mieli jej widzieć, ani słyszeć. Nawet jednak gdyby pozwolono jej na stosunki towarzyskie z wykształconymi mężczyznami z jej klasy, absolutnie nie byłyby w stanie prowadzić z nimi rozmowy. Edukacja ateńskiej małżonki ograniczona była bowiem do gospodarskich umiejętności gotowania, szycia i „prowadzenia domu”. Głębsza wiedza była dla niej zakazana, ponieważ jej posiadanie znamionowało ladacznice.
W ateńskim domu kobiety miały przebywać jedynie w pomieszczeniach dla nich przeznaczonych, głęboko z tyłu mieszkania, aby jakiś obcy przez przypadek ich nie zobaczył. Jeśli mężczyzna zapraszał do domu gości, jego żona pod żadnym pozorem nie powinna ich była widzieć, oni także nie mieli jej widzieć, ani słyszeć. Nawet jednak gdyby pozwolono jej na stosunki towarzyskie z wykształconymi mężczyznami z jej klasy, absolutnie nie byłyby w stanie prowadzić z nimi rozmowy. Edukacja ateńskiej małżonki ograniczona była bowiem do gospodarskich umiejętności gotowania, szycia i „prowadzenia domu”. Głębsza wiedza była dla niej zakazana, ponieważ jej posiadanie znamionowało ladacznice.
Okazuje
się jednak, że ateńska rzeczywistość nie zawsze pokrywała się z wyobrażeniami
Ateńczyków. Są pewne dowody na to, ze niektóre kobiety umiały czytać, pisać, a
malowidła na wazach wskazują, że regularnie urządzały one spotkania ze swoimi
przyjaciółkami.
Kobieta mogła mieć własne
stroje, klejnoty, własnych niewolników, nie mogła jednak sama niczego kupić,
posiadać znaczniejszej własności ani zawrzeć jakiegokolwiek kontraktu. Opiekun
kontrolował wszystkie aspekty jej życia. Obywatelstwo ateńskie upoważniało ją
do poślubienia innego obywatela, nie
dawało jednakże żadnych praw politycznych ani niezależności finansowej.
Pewien mężczyzna, występując
w sprawie sądowej, zwięźle zarysował role przydzielone przez mężczyzn
ateńskim kobietom: "Mamy hetery dla przyjemności, konkubiny dla codziennej
higieny ciała i żony, by nam rodziły prawowite potomstwo i by ktoś
zaufany strzegł naszego dobytku”
W tym miejscu należy podkreślić, że w poszczególnych polis panowały różne zwyczaje, wpływające na sytuację kobiet. Dla przykładu Beotki były bardziej wykształcone i uprawiały poezję - podobnie jak inne kobiety mieszkające na wyspach. Znacznie na tym tle wyróżniały się mieszkanki Sparty. Kobiety cieszyły się tu wielką swobodą - ale o tym opowiem w następnym poście.
Jak widzimy pozycja kobiety starożytnej Grecji, a przede wszystkim w
Atenach, była faktycznie niska, jednakże sytuacja taka nie panowała od początku
– sięgnijmy do prastarej kultury minojskiej. Na podstawie wielu dostępnych
źródeł i zabytków pochodzących z okresu kultury kreteńskiej można stwierdzić,
iż kobiety posiadały wówczas dość dużą swobodę i odgrywały w swoim środowisku
większa rolę, niż w latach późniejszych w państwach greckich. Świadczą o tym
m.in. freski pałaców kreteńskich, na których występują sceny z życia
codziennego, np. uwieczniona została grupa kobiet, które tańczą jako
uczestniczki obrzędów sakralnych – nie były więc one wyłączone z udziału w
życiu religijnym społeczności.
Również zabytki literackie, rzeźby i malowidła
wazowe przedstawiają m.in. młode kobiety biorące czynny udział w zabawach
sportowych np. w Tawrokafapsji (zawodach
polegających na przeskoczeniu byka).
Ciekawostkę stanowi w tym miejscu fragment
fresku z wizerunkiem tancerki, zwanej przez archeologów „Paryżanką” – w
efektownym ujęciu i stroju, przypominającym bardziej kreację z końca XIX wieku,
niż z ubiór zgodny z kanonami epoki klasycznej. Jak widać, również w życiu
towarzyskim przysługiwała kobietom kreteńskim - w odróżnieniu do wieków późniejszych - duża swoboda.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz