Napisano
już tysiące tomów o ludziach i prawach, które przekształciły starożytną Spartę
w pełni zmilitaryzowane, głęboko konserwatywne i instytucjonalnie niewzruszone
społeczeństwo. Prawda jest taka, że przez kilka stuleci Sparta pozostawała
prawie nienaruszona, żadnymi wpływami zewnętrznymi, jakby była samotną wyspą na
środku oceanu.
Chciałabym
żebyśmy się dzisiaj przyjrzeli jednemu ważnemu aspektowi, który dotyczył
sposobu, w jaki postrzegane były relacje mężczyzn i kobiet w spartańskim
społeczeństwie. Jednym z najważniejszych i podstawowych zadań Spartan -zarówno
mężczyzn jak i kobiet - było zaopatrywanie państwa / miasta w obywateli, czyli
wojowników, gdyż w ten sposób Lacedemończycy rozumieli znaczenie obywatela.
Pięciu
eforów, najwyższych urzędników w spartańskiej polis, potężnych starców
odpowiedzialnych za utrzymywanie moralności i życia zgodnie z tradycją, surowo
i na różne sposoby, karało tych którzy bezzasadnie unikali tego obowiązku. Celibat
był równoważny z bardzo poważnym wykroczeniem, prawie zbrodnią, ponieważ był
zniewagą i nieposłuszeństwem wobec państwa.
Trzydzieści
lat uznano za odpowiedni wiek do zawarcia małżeństwa dla mężczyzn i dwadzieścia
dla kobiet. Ci, którzy nie pozostawali w związku małżeńskim, byli karani
wciągnięciem na - jak byśmy dzisiaj powiedzieli - „listę singli”. Była to lista osób stanu
wolnego, które nie były uprawnione do głosowania, rzadko sprawowały urzędy
publiczne i nie cieszyły się szacunkiem młodszych, co w Sparcie było prawem.
Jest dobrze znana historia wspaniałego starego generała Derkilidasa, który został upokorzony przez młodego hoplitę podczas publicznej ceremonii, w obecności całego miasta: młody wojownik odmówił ustąpienia swojego miejsca chwalebnemu staruszkowi z prostego powodu, nie był winien szacunku komuś kto nie ma żony i dzieci.
Jednym słowem, niełatwe było życie zatwardziałych kawalerów. Często zimą na polecenie eforów, niezamężni Spartanie byli wyciągani z domów, doprowadzani siłą na rynek gdzie – na golasa - musieli śpiewać piosenkę, o tym, że dobrze im tak i sami są sobie winni, bo złamali prawo. Również podczas niektórych świąt, spartańskie kobiety miały prawo spoliczkować takich delikwentów w tańcu; po pierwsze, żeby ich upokorzyć ale też żeby wymóc na nich propozycję małżeństwa.
Eforowie karali nie tylko celibat, ale także tak zwane złe małżeństwa. Prawo spartańskie uważało złe małżeństwo za małżeństwo mężczyzny z „kobietą podrzędną względem ciała, ale także płci czy rasy”. Prawo dążyło do zminimalizowania rzadkich przypadków małżeństw, które miały miejsce z miłości, a nie po dokładnym przestudiowaniu wszystkich danych pary. Leonidas II stracił urząd króla, ponieważ ożenił się z cudzoziemką, a Archidamus – też król, został ukarany grzywną za wzięcie małej i brzydkiej kobiety. Argumentem było to, że mała kobieta nie jest w stanie urodzić wielkiego króla tylko królewicza.
Wysokie grzywny płacili zarówno Ci, którzy zwlekali z zamążpójściem jak i rozwodnicy. Jedynym powodem dla którego wyrażano zgodę na rozwód i małżeństwo z drugą kobietą, była bezpłodność tej pierwszej.
Czasami zdarzało się, że to mężczyzna był bezpłodny, w takiej sytuacji kobieta miała prawo odbyć erotyczny stosunek z innym hoplitą. Była to zawsze tylko i wyłącznie decyzja kobiety a nie mężczyzny i to ona dokonywała wyboru, mając na uwadze dobro i zdrowie swojego przyszłego potomstwa.
Wiele na ten temat napisano i było to powodem oszczerstw Sparty ze strony pozostałej części starożytnej Grecji. Historycy skłaniają się jednak do twierdzenia, że był to przyjęty ale raczej nie powszechny proceder. Źródeł na ten temat jest niewiele a późniejsi autorzy bazowali bardziej na spekulacjach i plotkach wzbudzających emocje, niż na faktach. No bo jakby na to nie patrzeć, temat "wymiany żon przez bezwzględnych i okrutnych spartańskich wojowników" sprzedaje się doskonale do dziś.
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz