Starożytni Grecy mieli niezwykle piękną religię,
której główną cechą i zaletą był jej antropomorficzny charakter. Z tego właśnie
powodu bogowie olimpijscy ani nie zamierzali, ani nie mogli narzucać
ludziom pewnych kodeksów moralnych - jak to robiły i robią inne religie -
ponieważ sami bogowie po prostu ich nie mieli.
Wręcz przeciwnie, mieli wszystkie zarówno te paskudne jak
i urocze słabości ludzkie, które w rzeczywistości, ze względu na ich boski
charakter, naciągali do ostatecznych granic, zarazem je określając.
Ten brak określonych i sztywnych ram moralnych, w
dużej mierze tłumaczy swobodę i twórczy klimat, w jakim poruszały się
starożytne społeczeństwa greckie, nie kultywując idei
metafizycznego „zła”, które wywoływałoby ludzki strach, blokując wszelkie myśli
i działania poza tymi, które były już znane i zaakceptowane. To samo „poczucie
wolności” wyjaśnia świętą gorliwość, z jaką później chrześcijanie niszczyli, każdy najmniejszy ślad tej wyzwalającej, niemoralnej starej religii, która
deprawowała ludzi, pozwalając im robić wszystko na co mieli ochotę i co tylko przyszło im do głowy.
Aby zrozumieć, jacy byli starożytni greccy bogowie, co
robili, jak dużo humoru mieli i czego - ostatecznie nauczyli ludzi, zobaczmy
w jednym z wątków Iliady Homera - jednym z najpopularniejszych w tym cudownym
dziele.
Bogowie Olimpu byli podzieleni na dwa obozy, z których
połowa popierała Greków, a druga połowa Trojan. Nie było jakiegoś specjalnego
powodu dla którego popierali jedną ze stron, po prostu robili to, co uważali za
słuszne.
Tak jak dzisiaj nie ma żadnego prawdziwego powodu, żeby
kibice byli podzieleni na fanów jednej lub drugiej drużyny piłkarskiej.
Oczywiście w dzisiejszych terminach teologicznych jest to niedopuszczalne.
Jeśli Bóg nie ma moralnego kompasu dla swoich czynów (dobro-zło, sprawiedliwość
- niesprawiedliwość, prawda-fałsz), to ludzie pod nim, pozostawieni są swojej
ocenie, woli, swojemu rozumowi i
instynktowi, rzecz nie do pojęcia, we wszystkich kolejnych religiach.
Ale wracajmy do tematu.
Podczas wojny trojańskiej Zeus był po stronie
oblężonych Trojan a Hera po stronie Greków. Hera w pewnym momencie chciała
odwrócić uwagę Zeusa od wydarzeń wojennych, po to, żeby Posejdon – który też
był z Grekami - mógł im w jakiś sposób pomóc. Jakiej innej sztuczki mogła użyć
Hera wiedząc, że jej mąż, mimo że bóg, to - za przeproszeniem - pies na kobiety?
Postanawiała go
uwieźć. Nie było to jednak takie łatwe, bo Hera zdawała sobie sprawę, że nie jest już
- w oczach Zeusa – tak atrakcyjną kobietą jak kiedyś. Ale od czego bogowie byli
bogami i mieli boską moc. Hera poprosiła
Afrodytę o bieliznę, którą dzisiaj - najdelikatniej - nazwalibyśmy nieprzyzwoitą i
wyuzdaną. Uzgodniła też z bogiem Hypnosem, że ten po ich gorącym
akcie seksualnym, ześle na Zeusa zasłużony sen a w tym czasie Posejdon
będzie mógł spokojnie działać na korzyść Greków. Jednym słowem zawiązali spisek
przeciwko Zeusowi.
Jak zareagował Zeus? Jak tylko zauważył przymilającą
się do niego Herę, nie zastanawiał się długo tylko zaproponował jej, żeby od razu
poszli do łóżka - a raczej na łono natury, na łąkę. Żeby pokazać jej jak bardzo
ją kocha, zaczął z nią rozmawiać i opowiadać jej o…. swoich byłych kochankach i
nieślubnych dzieciach, ktore z nimi spłodził, zapewniając ją równocześnie, że
żadnej z nich tak nie pożądał i nie pragnął jak jej w tym momencie.
I zaczął je wymieniać po kolei; Danai, Leto, Europa, Alkmena, Lamia, Dimitra, Io, Ajgina itd, itd....
A potem położyli się w koniczynie i uprawiali seks.
Możecie sobie to wyobrazić ? Facet idzie „do łóżka” z
żoną i jako grę wstępną recytuje długą listę swoich kochanek, a ta mimo, że
wewnętrznie się gotuje - bo jej chorobliwa zazdrość jest wręcz przysłowiowa - udaje,
że jest tym faktem zachwycona, bo ma w tym swój interes. Czyż nie iście ludzkie
zachowanie ?
No i co Ci biedni Grecy mieli robić, jak żyć, mając
takich grzesznych i ludzkich bogów ? Jak mieli postępować moralnie skoro takie
przykłady szły z góry ?
No ale przynajmniej mieli poczucie humoru.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz