Ateny
– pierwsza demokracja na świecie, najsławniejsze miasto starożytnego świata.
Miasto – polis, bogate i silne, centrum najsilniejszego morskiego imperium.
Przywódca państwa, jeden człowiek, który
symbolizuje wszystkie osiągnięcia Ateńczyków - Perykles. Teraz postawi na szali
wszystko, co on sam i Ateńczycy stworzyli, w ryzykownym przedsięwzięciu, w
wojnie, która jak wierzył uczyni Ateny niekwestionowaną potęgą w regionie Morza
Śródziemnego. I ten konflikt już na zawsze zmieni Ateny, ale nie w taki sposób
w jaki sobie Perykles wyobrażał.
Jest
rok 431 p.n.e. Ateny znajdują się u szczytu swojego rozwoju, prowadzą handel na
szeroką skalę; z Brytanią na zachodzie i Indiami na wschodzie, sprowadzając
do polis wspaniałe bogactwa.
Perykles dzięki swojemu talentowi i polityce uczynił
Ateny najsławniejszym miastem na świecie. Zbudował Partenon świątynię
poświęconą bogini Atenie, jedną z najdroższych budowli w całej historii
starożytności i w ówczesnym świecie. Jednak mimo potęgi i wpływom to nie
Perykles rządził Atenami - w Atenach rządziła demokracja. Pewnego dnia, w 431 r.
p.n.e. na wzgórzu Pnyks - w kolebce ateńskiej
demokracji, Perykles stanął na podium i przedstawił Ateńczykom nowy, odważny
plan, plan który zapewniłby Atenom największą chwałę. Miał zamiar
podporządkować Atenom jej ostatniego przeciwnika – Spartę.
Sparta
była jedynym greckim polis dorównującym potędze Aten. Spartanie rządzili całą południową
częścią Grecji i byli nieustraszoną potęgą wojskową. Obywatele od dziecka byli
szkoleni w technikach wojennych. Napięcie pomiędzy Atenami a Spartą było
odczuwalne od dziesięcioleci. Perykles uznał że przyszedł czas, aby się zmierzyć z odwiecznym wrogiem, aby uczynić
Ateny jedynym, niezwyciężonym przywódcą w basenie Morza Śródziemnego.
Pretekstem
był konflikt, jaki zaistniał pomiędzy Karkyrą a
Koryntem o kolonię Epidamos. Wkrótce
Karkyrę poparły Ateny, natomiast Sparta stanęła po stronie Koryntu.
Zgromadzenie
Ludowe zatwierdziło plany Peryklesa.
Ateńczycy nie byli z tych, którzy cofali się przed bitwą, a starożytni Helleni
jako naród nie byli pacyfistami. Pokój był tylko wytchnieniem, przerwą od wojny
a nie odwrotnie. Ateńczycy podobne jak
reszta Greków byli wojownikami. Perykles wiedział że wojna ze Spartą nie będzie
łatwa, spartańskie siły lądowe przeważały nad ateńskimi. Siłą Ateńczyków była
jej flota. Dlatego też Perykles zaproponował złożoną taktykę. Przekonał Ateńczyków aby
opuścili tereny wokół Aten i schronili się za Długimi Murami, które ciągnęły
się od miasta do portu w Pireusie.
Zaopatrzenie miasta zabezpieczono od strony
morza. Statki handlowe dostarczały pszenicę, mąkę i inne produkty z ateńskich kolonii i innych sprzymierzonych polis, pod
eskortą silnej ateńskiej floty. Perykles zmobilizował tę wspaniałą flotę aby
zaatakować Spartę od strony morza (wybrzeża). Była to taktyka opierająca się na
dobrze przemyślanej strategii. Perykles przewidywał, iż po roku, dwóch,
najwyżej trzech latach Spartanie
zrozumieją, że nie wygrają tej wojny. Ateńczycy nie dadzą im bitwy w której
mogliby ich pokonać. Ateńska flota zawsze
była kluczem do ich spektakularnych zwycięstw, i zbudowała ich potęgę. Perykles
był pewien, że ta flota przyniesie Atenom zwycięstwo i największą chwałę. Ateńczycy zgromadzili się
w murach miasta, pewni swojej siły i przyszłej chwały, byli pewni że strategia
Peryklesa może przynieść tylko zwycięstwo.
Spartanie najeżdżali na ateńskie ziemie i palili wszystko dookoła
miasta. Ateńczycy byli niespokojni, widząc spoza murów miasta jak wróg niszczy
ich dobytki.
Perykles jednak miał taką siłę przekonywania, że udało mu się nakłonić
ich do realizowania jego planu. Miasto mogło się oprzeć na flocie, która
dostarczała żywność. Nie wiedział jednak że ta sama flota z której był tak
dumny okazała się największym zagrożeniem dla miasta. Rok po rozpoczęciu
działań wojennych statki, które zaopatrywały Ateńczyków miały dodatkowy,
niepożądany ładunek – zarazę. Chorobę, która spustoszyła Ateny. Początkowo
podejrzewano Spartan o zatrucie studni, ale w rzeczywistości epidemia została
przywleczona z Egiptu i Etiopii
Perykles
w swoich planach nie przewidział trudności, które dzisiaj uważalibyśmy za
prawdopodobne, i do przewidzenia, w takich warunkach zatłoczenia w jakich
znaleźli się Ateńczycy. Skutki były tragiczne.
Wśród ludność stłoczonej za murami miasta epidemia rozprzestrzeniała się
błyskawicznie. Ateński historyk Tukidydes, który żył w tamtych latach i jak
wielu innych zachorował, ale szczęśliwie uniknął śmierci, pozostawił dokładny
opis zarazy, która przez trzy lata szalała w mieście, zbierając w nim straszliwy
plon. Objawy choroby, były
przerażające: wymioty, konwulsje, bolesne wrzody, biegunka, silne pragnienie, oraz gorączka tak wysoka, że chorzy rzucali się do cystern w próżnej
nadziei znalezienia ulgi w zimnej wodzie.
Szerzeniu się zarazy sprzyjało stłoczenie
wielkiej liczby ludzi w mieście. „Z braku mieszkań ludzie tłoczyli się w
dusznych barakach – a było lato, i umierali w zupełnym chaosie: trupy leżały
stosami, chorzy tarzali się po ulicach i wokół źródeł, na wpół żywi z
pragnienia. Także świątynie gdzie mieszkali pełne były trupów” W Atenach
zaczęły rządzić wilcze prawa. „Kiedy zaś zło szalało z ogromną siłą, a nikt nie
wiedział co będzie dalej, zaczęto lekceważyć na równi prawa boskie i ludzkie... Jeśli idzie o bogów, ludzie uważali, że pobożność tak samo nie ma
żadnego znaczenia jak i obojętność religijna; widzieli bowiem, że wszyscy
na równi giną" - napisał Tukidydes.
Tak więc epidemia nie tylko zdziesiątkowała
ludność, ale odebrała też Ateńczykom wiarę we własne siły i przyczyniła
się do istotnego naruszenia norm społecznych i religijnych. Wkrótce sam
Perykles padł ofiarą szalejącej w Atenach choroby, która w jego przypadku miała
przebieg mniej gwałtowny, powoli jednak niszczyła jego siły fizyczne i umysłowe.
Świadczy o tym anegdota którą przytacza
Plutarch – biograf Peryklesa. Gdy podczas choroby zjawił się u niego jeden z
przyjaciół, Perykles pokazał mu amulet, który zawiesiły mu na szyi kobiety.
Miało to świadczyć o tym jak bardzo cierpi, że zaakceptował coś aż tak
pozbawionego sensu. Perykles, uczeń Anaksagorasa, przyjaciel Sokratesa, był racjonalistą,
który odrzucał wszystko, co kłóciło się z rozumem. Po sześciu miesiącach
choroby w 429 r. p.n.e. Perykles umiera.
Chciał uczynić Ateny największą potęgą w basenie Morza Śródziemnego, jednak jego strategia przyniosła tylko chorobę i śmierć. Jego śmierć była bolesnym ciosem dla Aten, które pozbawione zostały silnego przywództwa, co miała tragiczne w skutkach konsekwencje. Bardzo szybko okazało się, że człowiek ten był siłą napędową ateńskiego państwa. Plutarch opisuje, że nastąpiły gwałtowne zmiany. Zapanowała taka korupcja, podłość i nikczemność, że Ci, którzy w czasach Peryklesa narzekali na jego rządy zrozumieli, że był on gwarantem publicznego bezpieczeństwa. Był to cios w ateńską demokrację. Po śmierci Peryklesa wielu chciało przejąć władzę i byli gotowi zrobić wszystko czego chce lud, żeby tylko ją uzyskać.Potencjalni następcy Peryklesa, szli za głosem mas, po to by uzyskać ich poparcie. Ateńska demokracja ukazała nowe oblicze, przemieniła się w rządy motłochu, co sparaliżowało jej możliwość do prowadzenia zwycięskiej wojny.
Chciał uczynić Ateny największą potęgą w basenie Morza Śródziemnego, jednak jego strategia przyniosła tylko chorobę i śmierć. Jego śmierć była bolesnym ciosem dla Aten, które pozbawione zostały silnego przywództwa, co miała tragiczne w skutkach konsekwencje. Bardzo szybko okazało się, że człowiek ten był siłą napędową ateńskiego państwa. Plutarch opisuje, że nastąpiły gwałtowne zmiany. Zapanowała taka korupcja, podłość i nikczemność, że Ci, którzy w czasach Peryklesa narzekali na jego rządy zrozumieli, że był on gwarantem publicznego bezpieczeństwa. Był to cios w ateńską demokrację. Po śmierci Peryklesa wielu chciało przejąć władzę i byli gotowi zrobić wszystko czego chce lud, żeby tylko ją uzyskać.Potencjalni następcy Peryklesa, szli za głosem mas, po to by uzyskać ich poparcie. Ateńska demokracja ukazała nowe oblicze, przemieniła się w rządy motłochu, co sparaliżowało jej możliwość do prowadzenia zwycięskiej wojny.
Podczas gdy szaleje wojenny konflikt, jednostka ateńskiej floty wdaje się w potyczkę
z sojusznikami Spartan na wzburzonym morzu. Wychodzi z niej zwycięsko, Dowódcy
wracają do Aten, oczekując że przywitają ich jak bohaterów, ale stało się
inaczej - wtrącono ich do więzienia. Sztorm zmusił ich do powroty do Aten, zostawili
jednak żołnierzy którzy wypadli za burtę podczas potyczki. Demagodzy, populiści, przekonali Zgromadzenie Ludowe, że nie udzielenie pomocy żołnierzom było zbrodnią tak wstrętną i skandaliczną, że wszyscy dowódcy powinni zostać
osądzeni i straceni. Tylko jeden człowiek próbował ostudzić rozgrzane do
czerwoności emocje, był nim Sokrates.
Sam przeciwko agresywnej, wściekłej
reakcji tłumu. Wszedł na podium Zgromadzenia Ludowego i przekonywał, że to co
zamierzają uczynić jest błędem i nie zamierza tego popierać. Jednak jego głos
był jak „głos wołającego na pustyni” nie był w stanie przekonać żądnego krwi
Zgromadzenia Ludowego. Wybitni generałowie
zostali skazani na śmierć, przez wypicie cykuty. To była niepowetowana strata
dla całej kampanii wojennej Aten.
Sparta jako iż miała dobrą armię, prowadziła na lądzie, przez
prawie 10 lat, wojnę wyniszczającą. Niszczyła ateńskie pola uprawne, paliła
wsie i miasta. Jednak żadna ze stron nie mogła pokonać przeciwnika. Spragnieni
zwycięstw Ateńczycy nie mogli ukryć rozczarowania. Czyż nie byli najsilniejszym
polis w całej Grecji ? Nadszedł czas by pokazać swoją siłę całemu światu - raz na zawsze. I to wtedy w 416 r. p.n.e. przedstawiono
Zgromadzeniu śmiały plan, który nawet jeżeli nie przyniósłby zwycięstwa ze
Spartanami, zaspokoiłby pragnienie chwały
Ateńczyków. Mała grecka kolonia na Sycylii poprosiła o pomoc i wsparcie. Dlaczego Ateńczycy mieliby jej nie pomóc? Dlaczego nie upokorzyć w ten sposób
przeciwnika a równocześnie podbić całą Sycylię. Ateńczyk Alkibiades przekonywał
„Tak stworzyliśmy nasze imperium, tak powstały wszystkie imperia. Zacznijmy tę misję
a celem niech będzie złamanie spartańskiej pychy i arogancji a co za tym idzie
przejęcie kontroli nad całą Grecją” Nawoływania o rozsądek przywódcy
stronnictwa przeciwnego Nikiasza nie
zdołały osłabić entuzjazmu wzbudzonego mowami Alkibiadesa. Roztaczane przez
niego wizje wojennej sławy przemawiały szczególnie do młodszych obywateli,
którzy nie wiedzieli jeszcze, czym w rzeczywistości jest wojna.
Zgromadzenie hałaśliwie poparło projekt Alkibiadesa, przegłosowując wysłanie na
Sycylię największej floty, jaka kiedykolwiek wyruszyła z ziem greckich. 6
miesięcy później dotarła pierwsza wiadomość, wyprawa nie posuwała się tak
szybko jak planowano i potrzebne jest wsparcie. A później cisza… Żadnej
wiadomości…
Jesienią 413 r. p.n.e. pewien marynarz dotarł do miasta,
chciał się ostrzyc, podczas rozmowy z fryzjerem opowiedział przerażającą
historię rozlewu krwi. Opowiadał o armii inwazyjnej która wylądowała na brzegach
Sycylii, i która została uwięziona na lądzie, o tym jak jej dowódcy kłócili się
zajadle na temat dalszej strategii, o tym jak zostali bez żywności i wody, jak
w desperackiej próbie ucieczki próbowali przejść przez rzekę wpław. O tym jak
dotarłszy do rzeki w zupełnym już zamieszaniu rzucali się w jej nurty: każdy
chciał pierwszy przedostać się na drugą stronę, a napór nieprzyjaciół utrudniał
przeprawę. Zmuszeni gromadnie przeprawić się przez rzekę wpadali na siebie i
tratowali się wzajemnie: jedni ginęli od razu wpadając na włócznie, innych,
którzy zaplątali się w sprzęt, porywał prąd wody. Spragnieni pili wodę, stojąc
bezładnie w głębokim łożysku rzeki. Choć zmieszana była z krwią i mułem,
Ateńczycy ją pili, a o dostęp do niej nawet wielu walczyło.
W ten sposób Ateńczycy dowiedzieli się że byli ofiarami największej
klęski w starożytnej historii. Ponad 50 000 żołnierzy zginęło lub zostało
pojmanych w niewolę. Dwie floty złożone z legendarnych trier – niszczycieli,
zostały doszczętnie zniszczone. Wyprawa na Sycylię zakończyła się klęską z wielu powodów. Po pierwsze dzieliła
ich ogromna odległość; 600 – 700 mil morskich, jak tylko dotarli nie mogli się
porozumieć między sobą o to, co dalej
robić, ale największym problemem było to
że nie mieli żadnej taktyki, żadnej opracowanej strategii. Cele ich wyprawy
były niejasne, Ateńczycy dali się porwać
imperialistycznej wizji chwały, a w rzeczywistości wplątali się daremną
i niepotrzebną kampanię. Wierzyli – błędnie – że szybko i z łatwością mogą
zaatakować i zdobyć duży i bogaty kraj.
Wyprawa sycylijska była sromotną klęską Aten i na
to tylko czekali jej odwieczni wrogowie Persowie, którzy upokorzeni przez Ateny
50 lat wcześniej, teraz widzieli świetną okazję aby się zemścić. Zaproponowali
Spartanom swoją pomoc, sfinansowali budowę floty, której Sparta do tej pory nie
miała. Ateny ze swoją zniszczoną na Sycylii flotą nie były w stanie chronić
swoich portów przed Spartanami, Dostawy żywności do Aten z Egiptu i koloni nie
mogły się przebić przez ich konwoje. W mieście odciętym od morza i świata, zaczyna panować głód. Ludność zwróciła się o pomoc do swojej patronki, bogini
Ateny, ale nawet ona nie mogła im pomóc. Ateny, kiedyś dumne i pewne swojej
potęgi i władzy w greckim świecie, były teraz ojczyzną narodu naznaczonego
zarazą, i wojną, oblężonego przez wrogów i głodującego, z pustym skarbcem i
zniszczoną flotą.
W 404 r.
p.n.e. Ateny poddały się.
Warunki pokoju jakie nałożyli Spartanie były bardzo
twarde. Długie Mury, które broniły miasta i umocnienia w Pireusie, musiały zostać
zburzone, a to co zostało z wielkiej floty – poza 12 okrętami strażniczymi - zniszczone.
Zniszczenie floty miało również wydźwięk symboliczny,
był to koniec Imperium Ateńskiego.
Ateny nie były już dominującą siłą w basenie Morza
Śródziemnego. Ateńczycy uwierzyli, że mogą osiągnąć więcej niż w rzeczywistości
mogli. Osiągnęli sukces w wielu dziedzinach
ale nie mogli osiągnąć wszystkiego.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz