Wpadł mi wczoraj w ręce artykuł, umieszczony w
greckiej prasie, na temat zamieszania jakie w Wielkiej Brytanii, wywołała
wypowiedź Georga Clooney ‘a na festiwalu
w Berlinie.
George Clooney podczas konferencji prasowej po
projekcji filmu „Obrońcy skarbów” - który opowiada o alianckich
żołnierzach i cywilnych specjalistach, łączących siły, by odzyskać skradzione
przez nazistów dzieła sztuki, zanim zostaną one zniszczone w wyniku działań
wojennych – został zapytany przez greckiego dziennikarza co sądzi o powrocie do Grecji marmurów skradzionych przez Anglików na Akropolu. Odpowiedział, że powinny wrócić, że to
dobry pomysł i że byłoby to "piękne i sprawiedliwe". Nie było by w tym nic
dziwnego i zaskakującego bowiem wielu ludzi sztuki, nauki czy polityki - i nie tylko, na całym
świecie, podziela ten pogląd. Zaskoczyła mnie odpowiedź jaką dał John
Gouitingknteil, brytyjski szef Komisji ds. Kultury,
Mediów i Sportu, delikatnie sugerując, że Clooney nie wie, o czym mówi.
„Jestem
wielkim fanem George Clooney`a, ale podejrzewam , że prawdopodobnie nie zna
historii Marmurów Elgina i wszelkiego do nich prawa Wielkiej Brytanii. Jest Amerykaninem (!) Podejrzewam, że nie wie, dlaczego Wielka Brytania uzyskała Marmury Elgina.
Istnieje silne przekonanie, że powinny pozostać w Wielkiej Brytanii ",
powiedział.
No
to rzućmy trochę światła na to, w jaki
sposób marmury z Partenonu i Erechtejonu znalazły się w Muzeum Brytyjskim.
Jest
koniec XVIII w. Napoleon rozważa inwazję
na Anglię, ale wkrótce rezygnuje z tego pomysłu. Zamiast tego napada na Egipt i
odłącza go od Turków - co bardzo się Turkom nie podoba. Zrywają więc stosunki
dyplomatyczne z Francją i wypowiadają jej wojnę. Wielka Brytania uważa, że to bardzo
dobry moment, żeby powołać w Turcji
ambasadora.
Zadania
tego podejmuje się Lord Elgin (1799) Właśnie ożenił się z piękną Mary Nisbett i
kończy budowę pięknego domu. Jego architekt opowiada mu o cudach architektury i
rzeźby greckiej i podsuwa świetny pomysł aby zrobić kopie oryginałów w Atenach.
Elgin zachwyca się tym pomysłem i zbiera zespół ludzi do stworzenia planów
architektonicznych, ze zdolnym włoskim malarzem Giovannim Lusieri na czele.
Kapelanem
zespołu był wielebny Philippe Hunt, który raczej nie zasługuje na szacunek.
Gdyby wykluczyć Lorda Elgina, to miano największego krętacza i złoczyńcy miałby
wielebny Hunt.
Elgin
zostaje przyjęty w Konstantynopolu z wielką pompą, wiatry wojny są korzystne
dla Brytyjczyków a i Sułtan jest zadowolony. Ale przejdźmy do Grecji; Grecja od
400 lat jest pod jarzmem Turków osmańskich. Elgin i jego ludzie przybywają do
Aten. Turcy żeby sprawnie móc kontrolować Ateny powołali dwa rodzaje rządu;
polityczny i wojskowy.
Wiele
już powiedziano i nadal się mówi jak małe zainteresowanie spuścizną Greków i zabytkami
Akropolu wykazywali Turcy, jednak aż 6 miesięcy zajęło Elginowi zanim po raz
pierwszy pozwolono mu wejść na Akropol. Udało mu się to dzięki 5 funtom łapówki,
dla dowódcy wojskowego w Atenach, za każdorazowe wejście na Akropol. To zaczęło
proces łapówkarstwa i korupcji funkcjonariuszy wojskowych, który trwał aż do
momentu spakowania i wysłania marmurów do Anglii.
Gdy
rusztowania były już wzniesione, kopie gotowe, pojawiły się plotki o przygotowaniach
francuzów do napaści na Turcję, turecki gubernator natychmiast nakazał Elginowi
zejść z Akropolu. Wejście na Akropol dla Elgina zostało zamknięte.
Był
tylko jeden sposób aby się tam ponownie dostać – ingerencja u samego Sułtana w
Konstantynopolu i zdobycie dokumentu zwanego „firman” nakazującego władzom Aten, pozwolenie na kontynuowanie prac.
Elgin
odwiedza Sułtana w Konstantynopolu i udaje mu się zdobyć firman. Tekst dokumentu
jest wielce pokrętny i niejasny, oto fragment w wolnym tłumaczeniu.
Artyści
nie powinni spotykać się z przeszkodami ze strony władz, podczas projektowania,
kopiowania lub stawiania rusztowań wokół starożytnej świątyni, w tworzeniu replik w wapieniu lub gipsie Mają prawo do
wykopalisk jeżeli uznają to za konieczne, w poszukiwaniu starożytnych inskrypcji
wśród śmieci. Nie należy im przeszkadzać w zabieraniu „fragmentów kamienia ze
starymi inskrypcjami lub rzeźbami” Polecenia te zostały przekazane do dowódców i
- ten punkt jest podkreślony w firman – zezwolenie zostaje wydane ze względu na dobre stosunki pomiędzy
obydwoma krajami, ZWŁASZCZA, ŻE NIE SPOWODUJĄ ONI ZNISZCZEŃ I SZKÓD BADANYCH
BUDYNKÓW.
Zanim
firman zdążył na dobre dotrzeć do Aten zaczyna się przerażający akt gwałtu na budowli,
która do dziś jest uważana przez wielu za najszlachetniejszy i najpiękniejszy z
ludzkich tworów - na Partenonie.
Brak słów, żeby opisać całą tą potworność, Stosowano łomy, piły i materiały wybuchowe - zniszczono Partenon.
Gdy
celem łupieżców stał się Erechtejon, żądza łupu opętała ich do takiego stopnia, że „wielebny”
Hunt wpadł na pomysł aby przenieść cały
budynek do Anglii. Lord Elgin był zachwycony pomysłem i poprosił Brytyjską
Marynarkę Wojenną aby wysłała okręt. Żądanie to nie zostało uznane za skandaliczne,
ale nie doszło do skutku tylko dlatego, że nie było w tym czasie żadnego
dostępnego okrętu. Możemy sobie wyobrazić co by było, gdyby był.
Zdejmowanie rzeźb i płaskorzeźb trwało od
połowy 1801 do 1812 r. Ogółem pozyskano 56 płyt z
liczącego 111 płyt pokrytego płaskorzeźbą fryzu, 15 (z 92) metop i 17 figur z tympanonów.
Ponadto wywieziono jedną z kariatyd i kolumnę z Erechtejonu. Wytłumaczeniem na ten akt bestialstwa i bezmyślnego zniszczenia było pozwolenie Sułtana na zabranie z Akropolu "fragmentów kamienia ze starożytnymi inskrypcjami lub rzeźbami" zinterpretowane błędnie, dla własnych korzyści.
W 1816 r. Elgin, doprowadzony do bankructwa
swoim przedsięwzięciem, zmuszony został do zaoferowania Koronie Brytyjskiej
marmurów do sprzedaży. Już wówczas legalność i etyczna strona przedsięwzięcia Elgina
budziły w Brytanii wątpliwości, w znacznej mierze w wyniku popularności
opublikowanego w roku 1812 r. poematu lorda Byrona Wędrówki
Childe’a Harolda, w którym napiętnował on wywóz marmurów jako „splądrowanie
krwawiącego kraju”. Marmury, zakupione przez rząd brytyjski, przekazane zostały
następnie Muzeum
Brytyjskiemu, w którym do dzisiaj się znajdują.
Marmury partenońskie w Muzeum Brytyjskim
Już w roku 1833 rząd Grecji po raz pierwszy podjął
starania o zwrot marmurów. Ponowne starania miały miejsce w roku 1924, z okazji setnej
rocznicy śmierci Lorda Byrona, w czasie drugiej wojny światowej, i wreszcie w
roku 1983, kiedy po raz
pierwszy rząd Grecji wystosował oficjalne żądanie zwrotu marmurów. Bardzo
aktywnie walczyła o zwrot marmurów Melina
Mercouri, aktorka i minister kultury Grecji.
Ze strony brytyjskiej idea zwrotu marmurów
Grecji pojawiła się już w 1816 r. wśród członków Parlamentu, a
również rząd brytyjski, co najmniej dwukrotnie – w 1941 r. i ponownie w r. 1997 po przejęciu władzy przez Partię
Pracy, był bliski decyzji o zwrocie marmurów Grecji. Tak się jednak do chwili
obecnej nie stało.
Tak więc argument szefa brytyjskiej komisji, że mają prawa do greckich marmurów, ma się nijak do rzeczywistości. Marmury
uzyskano przez przekupstwo i korupcję tureckich urzędników, poza tym czy to jest legalne, uczciwe,
honorowe, zgodne z prawem etc. aby negocjować z Turkami to co najcenniejsze dla
greckiej spuścizny, kiedy Grecja jest pod tureckim jarzmem ? I wreszcie, czy odkupienie marmurów od złodzieja
daje im prawo do ich posiadania i przetrzymywania ?
Odpowiedzi na te pytania pozostawiam państwu.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz