Najbardziej
huczne i burzliwe święta rozpoczynały się późną zimą, niemal wszystkie
poświęcone były Dionizosowi - w różnych postaciach - jego wybujałej i burzliwej
naturze. Ulice Aten napełniało prawdziwą wesołością święto czcicieli Bakchusa,
którego nieodłączną częścią był ekstatyczny taniec wraz z procesją i agonem
dramatycznym, przeznaczonym wyłącznie dla Ateńczyków.
Wielką atrakcją było także
święto dzbanów, na którym rozgrywano zawody w piciu wina, nagrodą było
oczywiście wino. Zwyciężał ten kto w najkrótszym czasie zdołał wychylić swój
dzban do dna. Tego dnia ulicami Aten szła wesoła karnawałowa procesja,
towarzysząca Dionizosowemu okrętowi na kołach, wieczorem zaś pijacy udawali się
do ołtarza boga aby wylać na niego resztę wina i hulanka trwała całą noc, aż do
ranka, dnia zmarłych.
Wielkie
Dionizje były najmłodszym z attyckich świąt, przeznaczone były nie tylko dla
Ateńczyków, ale również dla cudzoziemców. Ustanowione w VI w. p.n.e. przez
mądrego tyrana Aten Pizystrata, zapożyczyły główne elementy z Dionizjów
wiejskich, rozwinęły ich zalążki przedstawień dramatycznych, powołując do życia
jeden z najpiękniejszych okresów teatru światowego.
W
czasie sześciodniowych Dionizjów Wielkich Ateny roztaczały cały reprezentacyjny
przepych stolicy. Od czasów powstania Ateńskiego Związku Morskiego, uroczystości
nabrały szczególnego przepychu, przybywali na nie tłumnie posłowie i kupcy,
oraz spieszący z darami sprzymierzeńcy z Azji Mniejszej i z wysp na Morzu Egejskim.
I tak Dionizos symbol upojenia i szaleństw, niesforny bóg przeciwieństw dający
raz siłę a raz zniszczenie, stał się ulubionym bogiem attyckiego ludu. Stał się
potężnym bogiem teatru.
Publiczność
przybrana w białe szaty już wczesnym rankiem napływała do teatru u stóp
ateńskiego Akropolu. Przed wejściem na widownię, każdy widz otrzymywał „symbolo”
małą metalową markę określającą przydzielone mu miejsce. Dla kapłana Dionizosa,
dygnitarzy i uprzywilejowanych gości przeznaczone były najniższe pierwsze
rzędy. Tam również zasiadali sędziowie agonu - konkursu (10 wybranych losowo obywateli
Aten, którzy głosowali za pomącą tabliczek wrzucanych do urny) choregowie
(sponsorzy) i autorzy.
Rzeszę zgromadzoną
w teatrze tworzyli nie widzowie lecz - w pełnym znaczeniu tego słowa - współuczestnicy
religijno teatralnych obrzędów kultowych. Już nigdzie i nigdy potem, teatr nie
był w takim stopniu jak w starożytnej Grecji wytworem wspólnoty. Nigdzie też
nie doszedł do takiego znaczenia. Tu bogów i ludzi nie dzieliła przepaść. Na
gruncie wspólnych wyobrażeń religijnych i wielbionego dziedzictwa Homerowych
bohaterów, wyrosły igrzyska w Olimpii, w Świątyni Apollina w Delfach a także
igrzyska istmijskie i nemejskie. Jednoczyły one zwaśnione państewka Attyki i
podtrzymywały nadrzędne poczucie wspólnoty.
Przedstawienia
odbywały się przez cały dzień, wobec tego obywatel ateński aby uczestniczyć w
święcie, musiał oderwać się od swoich zajęć zarobkowych. Państwo aby umożliwić
mu uczestnictwo, wypłacało dotację wartości 2 obli. Nie była to równowartość
jego dziennych zysków, ale pozwoliło mu to utrzymać się przez jeden dzień. Ta
tzw. „zapłata” za uczestnictwo, nazywała się theorikon i lud ateński zacięcie
bronił tego przywileju. Istnieją zapiski, że domagano się wprowadzenia prawa,
które karało by śmiercią, każdego kto tylko ośmieliłby się zaproponować
odebranie theorikonu.
Dla Ateńczyków uczestnictwo w przedstawieniach było
wielkim przeżyciem. Płacono im nie tylko
za uczestnictwo w agonie, gdzie rywalizowali między sobą trzej dramatopisarze -
mieli zaprezentować w czasie święta Dionizosa po cztery sztuki: trzy tragedie i
jeden dramat satyrowy - ale również za
uczestnictwo w spektaklach komediowych. O ile tragedie musiały dotyczyć jednego
z tematów mitologicznych, mieć charakter edukacyjny i były cenzurowane przez archonta,(
badano też życie autora – musiał uzyskać tzw. świadectwo moralności, aby
wystawić sztukę podczas święta) komedia nie miała żadnej cenzury,
żadnych granic.
Komedia w V
w. p.n.e. była komedią polityczną, wyśmiewała osoby i sytuacje bardzo ostro,
bezwzględnie wręcz zajadle, głównym celem ataków byli oczywiście rządzący. Wyobraźmy sobie
Peryklesa, który musiał wysłuchiwać brutalnych nieraz ataków na siebie, na swój
związek z Aspazją i był bezradny, ale to mu w żadnym stopniu nie zaszkodziło wręcz
odwrotnie, zjednywało mu zwolenników. Społeczeństwo pozwalało na wyśmiewanie
absolutnie wszystkiego i wszystkich z wyjątkiem samego społeczeństwa i ludu
ateńskiego. Nie wolno było pod groźbą najsurowszych kar, obrażać ludu ateńskiego;
był on święty i nietykalny. Choć
Arystofanes pozwalał sobie i na to w swoich komediach, nigdy jednak nie robił
tego wprost, była to zawoalowana krytyka i nie można go było za to oskarżyć.
Po ustaleniu
przez archonta, które sztuki zostaną wystawione zapraszano choregów, czyli
obywateli mających za zadanie zorganizować i ponieść koszty wystawienia sztuk,
każdego z twórców.
Chorigija była
liturgią, świadczeniem publicznym i równocześnie podatkiem obciążającym
najzamożniejszych obywateli. Państwo rozkładało na bogatych Ateńczyków, te
wydatki na cele publiczne, których samo nie mogło, albo nie chciało ponosić. Ta
specjalna forma opodatkowania nazywała się właśnie liturgią i była uważana nie
tylko za obowiązek ale także za zaszczyt, gdyż popularność obciążonych nią
obywateli ogromnie rosła. Choreg (gr. χορηγός) dokładał więc wszelkich starań aby zwyciężyć w
konkursie dramatycznym. W przypadku powodzenia chętnie ponosił nowe koszty, poświęcał Dionizosowi pomnik, który nie pozwalał
obywatelom Aten zbyt szybko zapomnieć o triumfie przedstawienia - zwycięskiego
dzięki zasługom chorega.
Pomnik chorega Lizykratesa dla upamiętnienia zwycięstwa chóru Lizykratesa podczas Wielkich Dionizjów w 335 r. p.n.e.
Demokratyczne
społeczeństwo ateńskie wyróżniało się zawsze dążeniem do równości szans
wszystkich obywateli, dlatego żeby zapobiec korzystaniu z przywilejów, choregów
wybierano metodą losowania ich nazwisk z urny. Odbywało się to na zebraniu
publicznym, w którym mógł wziąć udział i
kandydować, każdy wolny obywatel Aten ( z zasobnym portfelem)
Perykles
Wylosowany
choreg wybierał sobie dramaturga, którego najwyżej cenił. W 472 r. p.n.e. młody
Perykles będąc choregiem wybrał Ajschylosa wystawiającego trylogię, której
częścią byli „Persowie” Było to pierwsze, jakże świetne zwycięstwo Peryklesa, a
sława i wielkość zarówno jednego jak i drugiego, przetrwały do dziś.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz