W starożytnej Grecji tylko w kilku prowincjach
(na Sycylii, Cyprze i w Koryncie) kwitła tzw. sakralna prostytucja, która
skupiała się przede wszystkim w świątyniach Afrodyty. Kapłanki w zamian za datki
dla bogini obdarzały darczyńców swoimi względami.
Równolegle do prostytucji sakralnej kwitła
prostytucja jak najbardziej świecka - była legalna i powszechna.
W Atenach tego typu „punkty użyteczności”
wprowadził Solon w 594 r. p.n.e.
Dzięki uzyskanym z tej działalności
podatkom ufundował nawet świątynię Afrodyty Pandemos.
Pensjonariuszki lupanarów
rekrutowały się z niewolnic kupowanych i utrzymywanych kosztem rządowym.
Obowiązkiem tak skoszarowanej niewolnicy było obdarzaniem rozkoszą każdego kto
miał zdolność płatniczą jednego obla. Niezorientowanym w ówczesnych kursach
walut przypominam, że tyle brał niejaki Charon za przewiezienie przez rzekę
Styks (zniżek i tańszych biletów aller et
retor nie przewidywano).
Jednak to Korynt wiódł prym wśród greckich polis w
rozwiązłości; Korupcja, rozpusta, powszechna prostytucja, grupowe orgie seksualne
stały się czymś zupełnie powszechnym. Dostatnie i beztroskie życie sprawiło, że
wkrótce mieszkańcy tego greckiego polis coraz chętniej poświęcali się
różnorodnym rozrywkom. Oprócz tego położony na przecięciu
szlaków handlowych, słynący z pięknej architektury i bogactwa ściągał przybyszów z całego ówczesnego świata.
Tak
więc „oferta usługowa” musiała być niesłychanie zróżnicowana, musiało się
znaleźć i coś dla ubogiego acz spragnionego żeglarza jak i coś dla prawdziwego
(nadzianego ) konesera.
I tak jawnogrzesznice starożytnej
Grecji można pogrupować w 3 kategorie.
Pierwsza jak już wspomniałam to. tak zwane „pornai”
niewolnice, nierzadko córki opuszczone przez własnych ojców. Dopóki nie
dowiodły, że są latoroślami prawowitych obywateli polis musiały wykonywać ten
zawód.
Na następnym poziomie hierarchii
znajdowały się niezależne prostytutki pracujące na ulicach. Swoje wdzięki prezentowały
bezpośrednio, lecz nieraz uciekały się do specjalnych chwytów. Otóż na
podeszwach swych sandałów miały wyryty negatyw napisu „chodź za mną „ W pyle
greckich dróg pozostawał więc odciśnięty ów zachęcający anons. Łączyły zatem
sprytne Greczynki spacer dla zdrowia ze swoistą akcją promocyjną.
Wywodziły się z różnych kręgów. Mogły
to być metojki (wolne, ale pozbawione pełni praw obywatelskich danego polis które przybyły
tutaj z innych miast) biedne
wdowy oraz starsze pornai, które zdołały wykupić wolność.
Na szczycie drabiny znajdowały się
hetery. Niezależne, wykształcone, często dość bogate i wpływowe zajmowały
szczególną pozycję w greckim społeczeństwie. Ich rola nie ograniczała się do
świadczenia usług seksualnych. Te
luksusowe kurtyzany (podobnie jak japońskie gejsze) potrafiły doskonale
dotrzymywać towarzystwa (taka jest zresztą etymologia słowa: hetera –
towarzyszka), zabawiać rozmową i swoją obecnością najznamienitszych
przedstawicieli ówczesnego społeczeństwa. W odróżnieniu od zamężnych kobiet, na
ogół zamykanych w domach, hetery mogły uczestniczyć w życiu publicznym.
Ale o nich opowiem szczegółowo w
następnym poście.
Jednocześnie związki pozamałżeńskie były zdecydowanie zwalczane. W przypadku nakrycia na cudzołóstwie rogacz miał prawo zabić kochanka. To samo tyczyło się gwałtu.
W antycznym świecie kwitła również
prostytucja mężczyzn, jednak w odróżnieniu od kobiecej ograniczała się ona do
określonej grupy wiekowej, a korzystali z niej głównie przedstawiciele tej
samej płci. Chłopcy cieszący się szczególnym zainteresowaniem to ci, którzy
osiągnęli dojrzałość płciową, ale na ich twarzach nie pojawił się jeszcze
pierwszy zarost. Brak owłosienia był dla Greków wyjątkowo atrakcyjną,
pociągającą cechą wyglądu. Niektórzy utrzymywali nawet starszych młodzieńców
pod tym jednak warunkiem, że poddawali się oni regularnej depilacji.
Choć w
antycznej Grecji prostytucja to zjawisko powszechne i legalne, niemniej zawód
ten był społecznie napiętnowany, wstydliwy. Najczęściej pozostawał domeną
niewolników i metojków, gdyż dla uprzywilejowanych członków polis wiązał się z utratą praw
obywatelskich. Dlaczego starożytni w taki sposób potępiali tego typu
działalność? Sadzili bowiem, że ten, kto sprzedaje własne ciało dla
przyjemności innych, nie cofnie się przed kupczeniem interesami ogółu.
c.d.n.
Z drugiego akapitu : "...kto miał zdolność płatniczą jednego obla" ???
OdpowiedzUsuńNie OBLA, tylko OBOLA.