sobota, 14 września 2013

Córy Koryntu, czyli prostytucja w starożytnej Grecji.


       W starożytnej Grecji tylko w kilku prowincjach (na Sycylii, Cyprze i w Koryncie) kwitła tzw. sakralna prostytucja, która skupiała się przede wszystkim w świątyniach Afrodyty. Kapłanki w zamian za datki dla bogini obdarzały darczyńców swoimi względami. 


       Równolegle do prostytucji sakralnej kwitła prostytucja jak najbardziej świecka -  była legalna i powszechna.
W Atenach tego typu „punkty użyteczności” wprowadził Solon w 594 r. p.n.e.
Dzięki uzyskanym z tej działalności podatkom ufundował nawet świątynię Afrodyty Pandemos.
Pensjonariuszki lupanarów rekrutowały się z niewolnic kupowanych i utrzymywanych kosztem rządowym. Obowiązkiem tak skoszarowanej niewolnicy było obdarzaniem rozkoszą każdego kto miał zdolność płatniczą jednego obla. Niezorientowanym w ówczesnych kursach walut przypominam, że tyle brał niejaki Charon za przewiezienie przez rzekę Styks (zniżek i tańszych biletów aller et retor nie przewidywano).

     Jednak to Korynt wiódł prym wśród greckich polis w rozwiązłości;  Korupcja, rozpusta, powszechna prostytucja, grupowe orgie seksualne stały się czymś zupełnie powszechnym. Dostatnie i beztroskie życie sprawiło, że wkrótce mieszkańcy tego greckiego polis coraz chętniej poświęcali się różnorodnym rozrywkom. Oprócz tego  położony na przecięciu szlaków handlowych, słynący z pięknej architektury i bogactwa ściągał przybyszów z całego ówczesnego świata.



Tak więc „oferta usługowa” musiała być niesłychanie zróżnicowana, musiało się znaleźć i coś dla ubogiego acz spragnionego żeglarza jak i coś dla prawdziwego (nadzianego ) konesera.


    I tak jawnogrzesznice starożytnej Grecji można pogrupować w 3 kategorie.
Pierwsza jak już wspomniałam to.  tak zwane „pornai” niewolnice, nierzadko córki opuszczone przez własnych ojców. Dopóki nie dowiodły, że są latoroślami prawowitych obywateli polis musiały wykonywać ten zawód.  



      Na następnym poziomie hierarchii znajdowały się niezależne prostytutki pracujące na ulicach. Swoje wdzięki prezentowały bezpośrednio, lecz nieraz uciekały się do specjalnych chwytów. Otóż na podeszwach swych sandałów miały wyryty negatyw napisu „chodź za mną „ W pyle greckich dróg pozostawał więc odciśnięty ów zachęcający anons. Łączyły zatem sprytne Greczynki spacer dla zdrowia ze swoistą akcją promocyjną.
Wywodziły się z różnych kręgów. Mogły to być metojki (wolne, ale pozbawione pełni praw obywatelskich danego polis które przybyły tutaj z innych miast) biedne wdowy oraz starsze pornai, które zdołały wykupić wolność.


       Na szczycie drabiny znajdowały się hetery. Niezależne, wykształcone, często dość bogate i wpływowe zajmowały szczególną pozycję w greckim społeczeństwie. Ich rola nie ograniczała się do świadczenia usług seksualnych. Te luksusowe kurtyzany (podobnie jak japońskie gejsze) potrafiły doskonale dotrzymywać towarzystwa (taka jest zresztą etymologia słowa: hetera – towarzyszka), zabawiać rozmową i swoją obecnością najznamienitszych przedstawicieli ówczesnego społeczeństwa. W odróżnieniu od zamężnych kobiet, na ogół zamykanych w domach, hetery mogły uczestniczyć w życiu publicznym.

Ale o nich opowiem szczegółowo w następnym poście.


      Jednocześnie związki pozamałżeńskie były zdecydowanie zwalczane. W przypadku nakrycia na cudzołóstwie rogacz miał prawo zabić kochanka. To samo tyczyło się gwałtu.
W antycznym świecie kwitła również prostytucja mężczyzn, jednak w odróżnieniu od kobiecej ograniczała się ona do określonej grupy wiekowej, a korzystali z niej głównie przedstawiciele tej samej płci. Chłopcy cieszący się szczególnym zainteresowaniem to ci, którzy osiągnęli dojrzałość płciową, ale na ich twarzach nie pojawił się jeszcze pierwszy zarost. Brak owłosienia był dla Greków wyjątkowo atrakcyjną, pociągającą cechą wyglądu. Niektórzy utrzymywali nawet starszych młodzieńców pod tym jednak warunkiem, że poddawali się oni regularnej depilacji.



      Choć w antycznej Grecji prostytucja to zjawisko powszechne i legalne, niemniej zawód ten był społecznie napiętnowany, wstydliwy. Najczęściej pozostawał domeną niewolników i metojków, gdyż dla uprzywilejowanych członków polis wiązał się z utratą praw obywatelskich. Dlaczego starożytni w taki sposób potępiali tego typu działalność? Sadzili bowiem, że ten, kto sprzedaje własne ciało dla przyjemności innych, nie cofnie się przed kupczeniem interesami ogółu.
c.d.n.

1 komentarz:

  1. Z drugiego akapitu : "...kto miał zdolność płatniczą jednego obla" ???
    Nie OBLA, tylko OBOLA.

    OdpowiedzUsuń