sobota, 9 stycznia 2016

Jak populiści zabili demokrację

   Rozpieszczony bratanek Peryklesa, uczeń Sokratesa, Alkibiades (448-404) był - bezwiednie - fatum, które zaciążyło na losie Aten. Idealnie zbudowany (służył rzeźbiarzom jako model posągów boga Hermesa), słynny kochanek, hulaka, świetny, błyskotliwy mówca, uwielbiany przez większość Ateńczyków, miał wszelkie predyspozycje by stać się przywódcą politycznym. 
Miał 17 lat, kiedy wybuchła wojna peloponeska…

Sokrates z Alkibiadesem

   Wojna zaczęła się od grabieży i rabunków a z biegiem lat stawała się coraz bardziej zabójcza, coraz bardziej zacięta. Młody Alkibiades widział jak nowy lider demokratów Kleon doprowadził do masakry tysięcy mieszkańców Mutilini, za to że poparli Spartę. Dowiedział się, że Spartanie zabili wszystkich mężczyzn w Platejach a kobiety i dzieci sprzedali w niewolę. I widział śmierć Kleona w bitwie pod Amfipolis (422), którą Ateńczycy z wielkim trudem wygrali. Wtedy to Nikiasz, przywódca konserwatystów wynegocjował 10-letni pokój i wojna została zakończona. W tym samym roku Alcybiades został liderem demokratów w miejsce zmarłego Kleona. Inteligentny, przedsiębiorczy, wykształcony, pewny siebie od początku liczył się na politycznej scenie. 


    W tym czasie rosnąca potęga Syrakuz na Sycylii wywołuje zaniepokojenie innych polis. Syrakuzy okazały się wiodącym miastem z ambicjami do podporządkowania sobie całej wyspy. Ich sojusz ze Spartą przerażał Ateny. A ich sojusz z Selinuntem (greckie miasto na południu Sycylii) przestraszył również inne greckie miasto Egestę, Mieszkańcy Egesty zwrócili się o pomoc do Aten. Byli gotowi ponieść koszty wyprawy o ile Ateńczycy wysłaliby swoją flotę. W Atenach rozgorzały dyskusje, były dramatyczne - jak mieli wysłać swoją flotę na której opiera się potęga Aten ? Postanowili wysłać kilku ludzi, żeby zorientowali się w sytuacji. Posłańcy wrócili w marcu 415 r. p.n.e. - pod wielkim wrażeniem bogactwa Sycylii - z 60 srebrnymi talentami w kieszeni, jako zaliczka na poczet przyszłej kampanii. W Atenach zawrzało. Alkibiades był za przeprowadzeniem kampanii. Chciał uderzyć w Syrakuzy - sojusznika Spartan - zanim staną się niebezpieczne dla Aten. Nikiasz był przeciwny wyprawie. Uważał, że Syrakuzy nie zrobiły nic złego Atenom i nie chciał przysparzać miastu nowego wroga.


- Naszą siłą jest flota i nie powinniśmy jej wysyłać tak daleko – tłumaczył Nikiasz
- Pozwól nam stać się silnymi, nie tylko na morzu ale i na lądzie – przekonywał Alkibiades, zarażając swoim entuzjazmem młodych Ateńczyków.
Zdecydowano się w końcu zorganizować wyprawę na Sycylię – pod przywództwem Alkibiadesa. Zaczęły się przygotowania.
Pewnego ranka, pod koniec maja, tuż przed wypłynięciem floty, zauważono okaleczone hermy (popiersia Hermesa na marmurowych kolumnach, wznoszone na skrzyżowaniach dróg, na placach, przy budynkach publicznych i wejściach do świątyń i domów) wszystkie miały poutrącane fallusy. Zdarzenie to uznano za zły omen dla przedsięwzięcia i doprowadziło do rozpętania - przez przeciwników politycznych - istnego szaleństwa w celu odnalezienia sprawców i w końcu rzucenia podejrzeń na Alkibiadesa i jego rzekomych pijanych kompanów. Ujawniono też, że w przeszłości Alkibiades uczestniczył w parodii misteriów eleuzyńskich, a to już było świętokradztwo nie do wybaczenia.

Herma

    Postawiony mu zarzut był bardzo poważny i wywołał niemałe zamieszanie. Alkibiades nalegał na natychmiastowe przeprowadzenie rozprawy, chciał oczyścić się z zarzutów w chwili, gdy jego popularność sięgnęła szczytu, a wspierający go żołnierze byli jeszcze w mieście. Wrogom Alkibiadesa – populistom, udało się jednak doprowadzić do odłożenia rozprawy pod pretekstem, że nie można wstrzymywać ekspedycji. Alkibiades wypłynął więc razem z flotą, ale niedługo później wysłano z miasta posłańca, który nakazał mu, aby powrócił do Aten i stawił się przed sądem. Zarzucano mu, oprócz świętokradztwa, sojusz z oligarchami w celu obalenia demokracji, to, że okłamał ludzi i specjalnie odciągnął flotę od Aten, żeby "źli" Spartanie mogli z łatwością wejść do Aten i ustalić oligarchię – oczywiście były to tylko pomówienia, nie mieli na to żadnych dowodów. Alkibiades wiedział jednak to co kilka wieków później napisał Bernard Shaw „Wszystko było już gotowe do egzekucji, pozostało tylko wydać wyrok”
Reakcja Alkibiadesa była zaskakująca - zbiegł do Sparty. Nie sprawiło mu to większego problemu bo;  po pierwsze w Atenach był już zaoczne skazany na śmierć, Spartanie uważali go za zdrajcę, wojna Aten ze Spartą zaczęła się od nowa, a on na spartańskim dworze miał swojego sojusznika. Żona króla Sparty Agis szczyciła się tym, że w przeszłości spędzała wspaniałe noce z ateńskim kochankiem. Alkibiades zaproponował jej więc znowu swoje usługi. Wkrótce przekonał Spartan, by wysłali do Syrakuz zdolnego oficera, mającego dowodzić obroną miasta i walką z Ateńczykami. Ucieczka Alkibiadesa  pozbawiła ateńską wyprawę przeciw Sycylii silnego i stanowczego wodza. Ateńska flota była tak ogromna, że nawet bez świetnego dowództwa odnosiła początkowo zwycięstwa nad Syrakuzami i ich sojusznikami, niezdecydowanie Nikiasza doprowadziło jednak do utraty wszystkich płynących stąd korzyści. 


  We wrześniu 413 r. p.n.e. ateńska flota została zniszczona 18 000 Ateńczyków zginęło w jednej tylko, decydującej bitwie morskiej a generałowie zostali straceni.  Ci, którzy przeżyli, usiłowali wydostać się z pułapki drogą lądową, jednak w trakcie kilkudniowych walk wybito ich i pojmano niemal co do jednego; zginął wówczas także Nikiasz. Jeńców sprzedano jako niewolników, ale większość z nich uciekła od swoich właścicieli i wrócili do Aten, lub zostali przez swoich właścicieli puszczeni wolno „bo ci nie mogli znieść jako niewolników ludzi tak wykształconych” napisał Plutarch. 



     Ateny jednak rozpoczęły swoją długą drogę ku upadkowi z jednej strony wyniszczająca wojna ze Spartą, z drugiej zdrajca Alkibiades, dla którego w Sparcie zaczyna być niebezpiecznie. Jego królewska kochanka chwaliła się na lewo i na prawo swoim związkiem z Ateńczykiem co dotarło w końcu do uszu zazdrosnego króla, który go szczerze znienawidził. Porażkę wojsk spartańskich w Milecie uznano za "dzieło" Alkibiadesa i oskarżono go o przesyłanie ateńczykom tajnych wojskowych informacji. Wkrótce zawiązano przeciwko niemu spisek, wysłano tajny rozkaz aby go zabić, ale zorientował się w porę i znowu udało mu się uciec. Tym razem do Persji. Po raz kolejny w greckie sprawy wmieszała się Persja, która, chciała wykorzystać słabość Aten, żeby ustanowić dominację w zachodniej Anatolii. Satrapowie zarządzający znajdującymi się w tym regionie perskimi prowincjami, zaczęli wspomagać finansowo Spartę i jej sprzymierzeńców, szczególnie w dziele budowy i wyposażania floty. Schronienia Alkibiadesowi udzielił perski satrapa Tissafernes, którego zauroczył piękny Ateńczyk i któremu ślepo zaufał. Niebawem wyznaczył go swoim przedstawicielem i postępował ściśle wedle jego wskazówek. I tak wkrótce pod wpływem Alkibiadesa przestał pomagać Spartanom, wstrzymał dotacje dla Chios (polis które sprzeciwiło się Atenom)  Wszystko to wydawało się (i było) pomocą dla Aten. 

Moneta z wizerunkiem Tissafernesa.

   W Atenach doszło w tym czasie do przewrotu, który zniósł ustrój demokratyczny. Tragiczne konsekwencje sycylijskiej klęski, wykorzystała grupa wpływowych Ateńczyków, którzy od dawna żywili pogardę dla panującej w ich polis demokracji. Podjęli oni działania, które de facto były równoznaczne z oligarchicznym zamachem stanu. Ludzie ci żywili przekonanie, że niewielka grupa wywodzących się z elity przywódców potrafi lepiej i skuteczniej kierować ateńską polityką niż demokratyczne zgromadzenie wszystkich obywateli. W roku 411 p.n.e. udało im się nakłonić zgromadzenie do przekazania władzy w ręce czterystu ludzi. Już niebawem jednak rząd 400 znalazł się w trudnej sytuacji, ponieważ poszczególni oligarchowie zaczęli walczyć o powiększenie swoich wpływów. Kres panowaniu oligarchii położyły załogi ateńskich okrętów wojennych, stacjonujących wówczas w porcie Samos (we wschodniej części Morza Egejskiego) zagrozili oni, że pożeglują do Aten, by siłą przywrócić tam demokrację, jeśli oligarchowie sami dobrowolnie nie ustąpią. 


     Porozumiał się z nimi również Alkibiades i przekonał ich, że gotów jest wynegocjować dla nich wsparcie perskie, pod warunkiem oczyszczenia go z zarzutów o świętokradztwo i umożliwienia mu powrotu na scenę polityczną. W odpowiedzi na ich żądania w Atenach wprowadzono mieszany system demokratyczno-oligarchiczny zwany ustrojem Pięciu Tysięcy, o którym Tukidydes pisał: "Wówczas po raz pierwszy, przynajmniej za mojego życia, wprowadzili Ateńczycy najlepszy ustrój; było to bowiem rozumne połączenie oligarchii i demokracji, a zarazem pierwszy krok zmierzający do wydobycia państwa z ciężkiej sytuacji, w jakiej się znalazło"
   Nowy rząd przegłosował odwołanie z wygnania Alkibiadesa i kilku innych przywódców w nadziei, że będą oni potrafili lepiej dowodzić ateńskimi siłami. I tak się stało, dowodził ich wojskami w latach 411–407 p.n.e. Ponownie popadł w niełaskę w roku 406, po klęsce Aten w bitwie morskiej pod Notion w pobliżu Efezu - którą lud ateński przypisał Alkibiadesowi. Kolejny raz uciekł, tym razem do swych posiadłości na europejskim brzegu Hellespontu. Po klęsce Aten w 404 roku zbiegł do Persji przed zwycięską Spartą. W tym samym roku został zamordowany.

Śmierć Alkibiadesa 

c.d.n.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz