czwartek, 16 stycznia 2014

Jaskinia Korycyjska - najstarsza wyrocznia w cieniu Delf

     Wyrocznie były nieodłącznym elementem greckiej tradycji i łączyły się z nią dziwaczne nieraz przekonania. Przyglądając się greckiej religii musimy pamiętać, że bogowie byli wszędzie i opiekowali się wszystkim; Posejdon – morzem, Hades – zaświatami, Nimfy – jaskiniami, Faunowie – lasami, każdym drzewem i krzakiem opiekował się jakiś bóg i do nich należało się modlić. Do Demeter, żeby pole było żyzne, do Ateny, żeby opiekowała się miastem etc. Składało się ofiary, bogowie przychodzili do ludzi we śnie, leczyli ich choroby – byli wszędzie, mogli sprzyjać albo szkodzić, należało więc robić wszystko aby zapewnić sobie ich przychylność. Te przekonania sięgają samych początków Grecji.


   Wyżej niż Parnas, za szczytami Delf, z dala od szlaków turystycznych położona jest najstarsza świątynia w okolicy, Jaskinia Korycyjska, poświęcona bogu wsi, Faunowi i Muzom. Do tego miejsca starożytni zmierzali by złożyć ofiary swoim bogom. 


    Dopiero 80 lat po odkopaniu Delf w 1969 r. uczeni zaczęli badać to miejsce i znaleźli tu coś niesamowitego a mianowicie dary, które umieszczono tu 7 tysięcy lat wcześniej, długo zanim powstała wyrocznia delficka. Większość darów nie była aż tak stara, natomiast wszystkie różniły się znacznie od posągów i budynków, które francuscy archeologowie znaleźli w Delfach. Odkryli mnóstwo drobiazgów; dzbanków na perfumy, waz na oliwę z oliwek, naszyjników i pierścionków, były to drobne, osobiste przedmioty.


    Świadczą o bliskiej relacji między mieszkańcami Delf, gośćmi i miejscowymi bogami. Ofiary w takich miejscach miały ułaskawić bogów. 


    Archeolodzy odkryli, że jaskinia nie była tylko miejscem składania ofiar, znaleziono tu coś jeszcze; 25 000 zwierzęcych kostek. W starożytnej Grecji dzieci grały takimi kostkami, być może przynoszono je do jaskini by symbolizowały wkraczanie w dorosłość, albo w przeddzień małżeństwa. Na jednej piątej z tych kostek znaleziono wypisane imiona bogów, niektóre wyglądały jak kości do gry. 




     To fascynujące  bo kości do gry były rodzajem wyroczni dla biednych, to znaczy, że w grocie również wróżono. 



     Celem było przekroczenie granicy między światem rzeczywistym i niedostępnym światem bogów. W tej jaskini kontaktowano się z bogami od tysięcy lat. W świątyni Apolla robiono to samo, ale na inną skalę.



    Tutaj rolnicy, pasterze, wieśniacy przychodzili by rzucono im kości, do Delf zjeżdżali tyrani, władcy miast, cesarze i królowie by zadać pytania, które kształtowały historię świata starożytnego.
c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz